Koronawirus. Alarmujący wpis aktorki. Straciła ojca i dziadka
Koronawirus. "Nasze państwo jest do walki z tą straszną chorobą zupełnie nieprzygotowane" - pisze w mediach społecznościowych aktorka Natalia Samojlik. 30-latka poinformowała, że zmarli jej ojciec i dziadek. Chorowali na COVID-19.
17.10.2020 06:54
"Wczoraj odbył się pogrzeb mojego taty Piotra Samojlika i dziadka. Chorowali na COVID-19. Dziadek zmarł w czwartek, tata w niedzielę. Nasze państwo jest do walki z tą straszną chorobą zupełnie nieprzygotowane" - napisała w piątek wieczorem na swoim profilu na Facebooku Natalia Samojlik.
Wyjaśnia, że jej ojciec chorował trzy tygodnie, a w tym czasie "miał dwie telewizyty i przepisany antybiotyk". Kobieta stwierdza, że nie otrzymała pomocy ze strony służb.
"O pozytywnym wyniku testu wykonanego we wtorek rano dowiedzieliśmy się w sobotę. W tym czasie - między wtorkiem a sobotą - odsyłano mnie, podając coraz to inne numery telefonów. Radzono czekać na wynik testu" - pisze Samojlik.
"Nikt, pomimo moich błagań, nie przyjechał taty zbadać, nie chciano przysłać karetki" - przekazuje Samojlik. Wyjaśnia, że informowano ją, że w szpitalach nie ma miejsc.
Kobieta opisuje, że stan ojca pogarszał się.
"Tata słabł, coraz trudniej oddychał, skarżył się na ból całego ciała. Mogłam mu towarzyszyć stojąc pod balkonem, podając jedzenie i czekając na wynik testu. Tata zmarł w niedzielę. Nie miał chorób współistniejących" - stwierdza Natalia Samojlik.
Koronawirus. "Brak jakichkolwiek sensownych procedur"
Autorka postu dodaje, że "COVID naprawdę zabija", a "państwo nie działa".
Zaznacza również, że w swoim poście nie ocenia pracy lekarzy, bo jej zdaniem są "zupełnie bezradni wobec braku jakichkolwiek sensownych procedur".
"Ochrona zdrowia nie może działać dobrze, jeśli zupełnie nie działa państwo" - stwierdza Natalia Samojlik.