Koronawirus a Niemcy. Merkel zabrała głos. Nie ma dobrych informacji
Koronawirus zranił Niemcy. Angela Merkel, która rzadko udziela wywiadów, zdecydowała się zabrać głos ws. dalszej polityki rządu wobec epidemii koronawirusa. Niestety, nie ma dobrych wiadomości.
03.02.2021 17:49
Koronawirus uderzył w Niemcy i inne gospodarki świata. Nasi sąsiedzi przeżywają poważny kryzys, a wzrost liczby zakażeń przyczynił się do wprowadzenia drakońskich obostrzeń wobec mieszkańców kraju.
Głos ws. dalszej strategii Niemiec wobec walki z epidemią koronawirusa zabrała Angela Merkel. Kanclerz Niemiec nie słynie z częstych wypowiedzi dla mediów, dlatego jej wywiad wywołał wielkie zainteresowanie.
Koronawirus a Niemcy. Angela Merkel zabiera głos. Nie ma dobrych wieści
Merkel pojawiła się przed kamerami we wtorek 2 lutego, dobę po szczycie szczepionkowym w Urzędzie Kanclerskim. Uczestniczyli w nim najważniejsi przedstawiciele życia politycznego, naukowego i gospodarczego, którzy oświadczyli później, podczas transmitowanej przez telewizję konferencji prasowej, że bardzo powolnego tempa akcji masowych szczepień ludności nie da się na razie przyspieszyć. Producenci szczepionek nie mogą bowiem dostarczyć większej liczby dawek albo są związani umowami z innymi krajami.
Na Niemców podziałało to niczym zimny prysznic, co jednocześnie wyjaśnia przyczynę wtorkowego wywiadu z kanclerz Angelą Merkel nadanego w pierwszym kanale niemieckiej telewizji publicznej ARD. W ten sposób szefowa rządu federalnego Niemiec chciała poprosić społeczeństwo o dużo cierpliwości albo jakoś zaznaczyć swoją obecność w życiu publicznym, ponieważ niemiecka polityka wobec pandemii koronawirusa sprawia, że wielu ludzi przestaje ją rozumieć.
Dlaczego na przykład akcja masowych szczepień ludności w Izraelu, Wielkiej Brytanii i w USA przebiega znacznie szybciej niż w UE i Niemczech? Angela Merkel wyjaśniła, że w Wielkiej Brytanii szczepionka firmy AstraZeneca otrzymała tymczasowe zezwolenie na jej stosowanie. W państwach unijnych natomiast poddano ją gruntownym badaniom klinicznym. - To nie był żaden błąd, ponieważ musimy być pewni, że jest ona w pełni bezpieczna - powiedziała kanclerz Niemiec.
Takie wyjaśnienia słyszeliśmy już wcześniej często ze strony rządu w Berlinie. Dlaczego jednak UE o wiele dłużęj i prawdopodobnie także mniej wiążąco negocjonowała w roku ubiegłym z firmami farmaceutycznymi, tego Merkel nie wyjaśniła.
Odnosząc się do obecnej sytuacji w Niemczech, kanclerz oświadczyła, że nie może przedstawić precyzyjnego planu szczepień na najbliższe miesiące. - Producenci szczepionek pracują na pełnych obrotach, ale trudno jest udzielić bliższych informacji na temat liczby dostaw w najbliższym czasie - tłumaczyła. - Gdybyście zapytali mnie rok temu, gdy mieliśmy pierwsze przypadki zarażenia się koronawirusem, kiedy będziemy mieli szczepionkę przeciwko niemu, wtedy nie założyłabym się, że otrzymamy ją tak szybko - dodała Angela Merkel.
Koronawirus. Niemcy w trudnej sytuacji. Merkel straszy mutacjami
Twarde obostrzenia obowiązujące obecnie w Niemczech, o których informowaliśmy w Wirtualnej Polsce, męczą i irytują ludzi. Część fachowców twierdzi, że mogą się przeciągnąć aż do kwietnia.
Angela Merkel i tu nie miała dobrych wiadomości dla rodaków. Jej zdaniem, zniesienie obostrzeń na 14 dni dla ożywienia gospodarki "nie byłoby żadnym rozwiązaniem sytuacji". Z drugiej strony "malejąca liczba nowych zakażeń dowodzi skuteczności wprowadzonych restrykcji". - Nie oznacza to jednak, że udało się nam ponownie odzyskać kontrolę nad koronawirusem - podkreśliła kanclerz Niemiec.
Poza tym, jak dodała, pojawiła się nowa odmiana koronawirusa, najprawdopodobniej bardziej zaraźliwa niż poprzednie. Dlatego Merkel z uznaniem wyraziła się o dyscyplinie i poczuciu odpowiedzialności większości Niemców. Jej zdaniem kraj jest na właściwej drodze. - Jedynym ryzykiem jest to, że nowe mutacje koronawirusa z Wielkiej Brytanii albo Republiki Południowej Afryki mogą nam pokrzyżować plany, ponieważ są o wiele bardziej agresywane - stwierdziła.
Angela Merkel i jej rzadkie wywiady telewizyjne
Kanclerz Merkel uchodzi za polityka, który raczej rzadko wchodzi w bezpośredni dialog z obywatelami. Gdy w 2015 roku doszło do zmasowanego napływu uchodźców do Niemiec, wystąpiła kilka razy w telewizji. W ubiegłym roku, podczas pierwszego lockdownu, wygłosiła pod koniec marca ważne oświadczenie przed kamerami: "Sytuacja jest poważna, proszę, potraktujcie ją poważnie". W następnych miesiącach uczestniczyła stale w konferencjach prasowych w Urzędzie Kanclerskim po kolejnych naradach z premierami krajów związkowych poświęconych strategii działania w koronakryzysie.
W styczniu tego roku zaskoczyła wszystkich nagłą wizytą u dziennikarzy - członków Federalnej Konferencji Prasy, a teraz swoim wywiadem w telewizji. Poprosiła w nim mieszkańców Niemiec o "jeszcze trochę cierpliwości". Kanclerz Merkel nie ma zatem w tej chwili żadnych pozytywnych wiadomości, ale przynajmniej także te mniej przyjemne przekazuje osobiście.
Źródło: "Deutsche Welle"