Korea Północna wydała nowe oświadczenie. Naprawdę to napisali
Surowej oceny konfliktu, jaki wybuchł w pierwszym tygodniu października w Strefie Gazy, dokonała północnokoreańska rządowa agencja informacyjna. Pjongjang wskazał winnych wojennej sytuacji i eskalacji zbrojnej. Zapewnił też, że takie jest przekonanie "społeczności międzynarodowej".
Komentarz na temat sytuacji na Bliskim Wschodzie KCNA, agencja informacyjna działająca na wyłączne polecenia dyktatora Korei Północnej, Kim Dzong Una, opublikowała w poniedziałek. Komunikat podkreśla, że sytuacja się pogarsza, zbliżając się do progu wojny totalnej, a "izraelscy podżegacze" odgrażają się że "wkrótce zobaczą terytorium Palestyny".
Tymczasem społeczność międzynarodowa zgodnie twierdzić ma, według KCNA, że sytuacja na Bliskim Wschodzie "jest tragedią w całości spowodowaną przez USA". Do Waszyngtonu miała też dołączyć Unia Europejska, "oddany obserwator pozbawiony niezależnego myślenia i zasad" - skwitował komentarz z kraju Kima.
Koreańczycy z Północy są przekonani, że ta wojna jest sterowana z Białego Domu. "Stany Zjednoczone natychmiast zobowiązały się do wsparcia Izraela pomocą i bronią i wysłały lotniskowce Gerald R. Ford i Dwight D. Eisenhower na wody sporne. Polityczni i wojskowi szefowie USA, w tym sekretarz stanu, sekretarz obrony, a nawet prezydent USA, przylecieli do Izraela, aby zachęcać do wojny" - napisała KCNA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Działania prosto ze Stanów Zjednoczonych miały doprowadzić do zawetowania uchwały Rady Bezpieczeństwa ONZ mającej na celu zapewnienie zawieszenia broni i załagodzenie kryzysu.
Korea Północna zabiera głos w sprawie sytuacji na Bliskim Wschodzie. "To USA i UE podżegają do wojny
Masakra na dużą skalę na Bliskim Wschodzie nasila się z powodu uprzedzeń i celowego podżegania Stanów Zjednoczonych. Dowodem na to ma być ogłoszone przez Joe Bidena przeznaczenie 106 miliardów dolarów z amerykańskiego budżetu na wsparcie Ukrainy i Izraela.
Agencja KCNA zabrała wreszcie głos w imieniu światowej opinii publicznej. Podkreśliła, że społeczność ostrzega przed "arbitralną i podwójną" polityką zagraniczną USA. Zaapelowała też o potępienie i odrzucenie tej "niebezpiecznej i głupiej próby".