Korea Północna dobija targu z Rosją. Putin się rozczaruje efektem na froncie
Prawdopodobnie w tym tygodniu Kim Dzong Un uda się do Rosji, aby rozmawiać z Władimirem Putinem na temat zbrojeniowego biznesu. Korea Północna posiada jedne z największych zapasów artylerii i rakiet, które bardzo przydałyby się agresorowi z Kremla. Eksperci jednak wątpią, by ewentualny interes z Kimem przesądził losy wojny w Ukrainie.
11.09.2023 10:25
Jak podaje "Japan Times", jest mało prawdopodobne, aby dostawy amunicji z Korei Północnej były decydujące w krótkiej perspektywie na froncie walk Rosji z Ukrainą. - Nie rozstrzygnie to już losów tej wojny. Ułatwi jednak Rosji jej kontynuowanie i wyniszczanie przeciwnika - powiedział Terence Roehrig, profesor ds. bezpieczeństwa narodowego w US Naval War College.
Natomiast CNN informuje, że wielu analityków twierdzi, iż gdyby w rewanżu Kim dostał w swoje ręce technologię od Rosji, byłby to ogromny impuls dla północnokoreańskich programów jądrowych. Doo Jin-ho, pracownik naukowy w Koreańskim Instytucie Analiz Obronnych, powiedział, że Rosja może zapewnić różne rzeczy z listy życzeń Korei Północnej: technologię, ulepszone możliwości wystrzeliwania rakiet balistycznych z łodzi podwodnych, czy też możliwości rozpoznania satelitarnego.
Rada Bezpieczeństwa Narodowego USA jest pewna, że negocjacje w sprawie broni między Rosją a Koreą Północną "aktywnie postępują". Te biznesy miały już w lipcu sprowadzić do Pjongjangu rosyjskiego ministra Siergieja Szojgu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stany Zjednoczone uważają także, że w najbliższym czasie dojdzie do spotkania Putin-Kim. To znaczyć może, że po 17 latach sankcji ONZ, mających na celu utrudnienie Korei Północnej zdolności do zbudowania w pełni funkcjonujących sił nuklearnych i rakiet balistycznych, przed północnokoreańskim dyktatorem pojawi się nowa szansa. Rosja dysponuje technologią wojskową, której potrzebuje Kim.
Pomimo sankcji Kim Dzong Un od dwóch lat w zawrotnym tempie rozwija swój program rakiet balistycznych. W tym okresie przetestował dziesiątki rakiet, w tym międzykontynentalne rakiety balistyczne, które teoretycznie mogłyby przenieść głowicę nuklearną nad kontynent amerykański.
Jednak jeśli północnokoreańska amunicja w ramach tej wymiany z Rosją powędruje na front ukraiński, nie powinna zmienić losów tej wojny. Być może przedłuży konflikt, ale nie da Rosjanom przewagi - uważają eksperci.
Kim wkroczy do gry. Północnokoreański magazyn broni może się przydać Putinowi
Carl Schuster, były dyrektor operacyjny Wspólnego Centrum Wywiadowczego Dowództwa Stanów Zjednoczonych na Pacyfiku, powiedział, że na umowie między Pjongjangiem a Moskwą skorzysta przede wszystkim północnokoreański dyktator. Wymiana mogłaby ewentualnie obejmować towary, których Rosja ma pod dostatkiem, ale których brakuje Korei Północnej ze względu na długie lata sankcji. - Korea Północna potrzebuje gotówki, żywności i energii - podkreślił Schuster.
- Taki nowy sojusz sprawi, że Kim Dzong Un stanie się mniej odizolowany. Może zapewni mu to psychologiczny zastrzyk - twierdzi analityk.
Jak zauważa CNN, historia współpracy wojskowej między Moskwą a Pjongjangiem sięga czasów wsparcia Stalina dla dziadka Kima na początku wojny koreańskiej w 1950 roku. Ta relacja dawno osłabła, zwłaszcza gdy Rosja, mająca prawo weta w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, udzieliła wsparcia dla wdrożenia sankcji na Koreę Północną. Jednak wciąż ciężka broń, jaką dysponują oba kraje, jest kompatybilna.