Kopacz: minister zdrowia nie panuje nad sytuacją
Minister zdrowia nie panuje nad sytuacją w
służbie zdrowia - ocenia szefowa sejmowej Komisji Zdrowia Ewa
Kopacz (PO) komentując doniesienia "Wprost" o nieprawidłowościach,
do jakich dochodziło m.in. przy wpisywaniu leków na listy
refundacyjne. Jej zdaniem, w ciągu ostatnich dwóch lat resort
zdrowia dopuścił się zaniechań. Ministerstwo odpiera zarzuty.
10.04.2007 | aktual.: 10.04.2007 15:20
Jak mówiła Kopacz na konferencji prasowej w Radomiu, "ze zdziwieniem" odebrała wypowiedź ministra zdrowia Zbigniewa Religi, który - według niej - był "zaskoczony" sprawą. Jej zdaniem, "afery" nie byłoby, gdyby resort zdrowia nie zaniechał wydania niektórych rozporządzeń, a Sejm uchwaliłby np. przygotowaną przez Platformę Obywatelską ustawę o prawach pacjenta.
Od dwóch lat jesteśmy na poziomie stawiania (przez Ministerstwo Zdrowia)
diagnozy dotyczącej sytuacji w służbie zdrowia. Chciałabym zobaczyć wreszcie receptę - oświadczyła Kopacz. Apelowała, by jednak pamiętać, że większość lekarzy jest zdecydowanie uczciwych i nie należy ich winić za złą sytuację w polskiej służbie zdrowia.
Do apelu przyłączył się obecny na konferencji wiceszef Okręgowej Izby Lekarskiej dr Mieczysław Szatanek. Nasze środowisko pracuje ciężko, w bardzo trudnych warunkach, w szpitalach, które są niedofinansowane. Czym może Ministerstwo Zdrowia poszczycić się, jeśli chodzi o poprawienie sytuacji - mówił.
Podkreślił, że choć lekarze są zobowiązani dokształcać się zawodowo, nie dostają na to środków. Czy jeśli dyrektor szpitala, który kupił nowoczesny aparat do USG od firmy zagranicznej, pozwoli na udział swoich lekarzy w szkoleniu za granicą dotyczących obsługi tego aparatu, jest to korupcja czy nie - pytał Szatanek.
Resort zdrowia nie zgadza się z zarzutami posłanki PO. Jak powiedział rzecznik ministra zdrowia Paweł Trzciński, "inicjatywa Platformy, by teraz zacząć prace nad przepisami antykorupcyjnymi jest spóźniona, bo w parlamencie wkrótce będą głosowane ustawy przygotowane w MZ, mające na celu ograniczenie korupcji". Oczekujemy, że PO je poprze - dodał.
Jak wyjaśnił Trzciński, chodzi m.in. o ustawę o świadczeniach opieki zdrowotnej, w której są zapisy zakazujące aptekarzom przekazywania firmom farmaceutycznym informacji o przepisywanych lekach.
Według tygodnika "Wprost", radomska policja i prokuratura badają nieprawidłowości w służbie zdrowia, m.in. umieszczanie za łapówkę produktów na listach leków refundowanych, "ustawianie" przetargów, wypłacanie pieniędzy na podstawie fikcyjnych umów o dzieło. Tygodnik pisze, że w nielegalnym procederze podejrzanych jest 300 osób.