PolskaKontrowersyjny wniosek kurii. Terlikowski o "bardzo dziwnych przeprosinach"

Kontrowersyjny wniosek kurii. Terlikowski o "bardzo dziwnych przeprosinach"

Kuria bielsko-żywiecka wystosowała wniosek ws. zbadania orientacji seksualnej ofiary pedofila. Po nagłośnieniu sprawy w mediach duchowni przeprosili. - Pod tym oświadczeniem podpisało się "Centrum Informacyjno-Medialne Diecezji Bielsko-Żywieckiej", a nie ktoś imiennie. Te przeprosiny są bardzo dziwnie podpisane. Odpowiedzialność za ten dokument ponosi biskup i pani mecenas - tłumaczył na antenie TVN24 katolicki dziennikarz Tomasz Terlikowski.

Kontrowersyjny wniosek kurii. Terlikowski o "bardzo dziwnych przeprosinach"
Kontrowersyjny wniosek kurii. Terlikowski o "bardzo dziwnych przeprosinach"
Źródło zdjęć: © East News | Pawel Wodzynski
Marek Mikołajczyk

17.01.2022 21:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pełnomocniczka kurii bielsko-żywieckiej - mecenas Anna Englert - wnioskowała o zbadanie, jaką orientację seksualną ma Janusz Szymonik, ofiara ks. Jana W. Na skandaliczne pismo zareagowała m.in. państwowa komisja ds. pedofilii. Gdy sprawa zrobiła się głośna, kuria wystosowała publiczne przeprosiny.

Do sprawy odnieśli się w poniedziałkowej "Kropce nad i" ks. prof. Andrzej Kobyliński oraz katolicki publicysta Tomasz Terlikowski.

- Chciałbym wyrazić mój wstyd i współczucie. Doceniam odwagę i wytrwałość Janusza Szymika. To pismo jest okropne. (...) Wyrażenia zawarte w tym piśmie niestety odzwierciedlają myślenie dużej części duchownych w naszym Kościele. Zmiana mentalności dot. pedofilii klerykalnej ciągle jest na samym początku drogi. Przed nami jeszcze kilkanaście lub kilkadziesiąt lat wojny - komentował duchowny na antenie TVN24.

"Ksiądz biskup powinien przeprosić imiennie"

Tomasz Terlikowski dodał z kolei, że "jeśli diecezja nie chciała takiego pisma i uważa je za skandaliczne, to należałoby zmienić prawnika". - Należałoby jednak jakoś podpisać pismo z przeprosinami. Pod tym oświadczeniem podpisało się "Centrum Informacyjno-Medialne Diecezji Bielsko-Żywieckiej", a nie ktoś imiennie - mówił.

- Te przeprosiny są bardzo dziwnie podpisane. Odpowiedzialność za ten dokument ponosi biskup i pani mecenas. (...) Ksiądz biskup powinien przeprosić imiennie, nawet jeśli o tym nie wiedział, bo to on ponosi odpowiedzialność - ocenił dziennikarz.

- To jest tylko jeden wymiar. W tej sprawie dzieją się także inne złe rzeczy. Dosłownie kilkadziesiąt godzin temu złamano tajemnicę lekarską, ujawniając opinię dotyczącą ks. Jana W., co także jest niedopuszczalne - dodał katolicki publicysta.

"Czym prędzej trzeba powołać komisję"

Jak dodał ks. Kobyliński, "natychmiast trzeba zacząć wypłacać sprawiedliwe, duże odszkodowania finansowe". - Nasze polskie ofiary pedofilii klerykalnej nie są wcale gorsze niż ofiary amerykańskie, niemieckie czy francuskie - wyjaśniał etyk.

W rozmowie poruszono także list prymasa Polski abpa Wojciecha Polaka skierowany do szefa komisji ds. pedofilii, prof. Błażeja Kmieciaka. Hierarcha wyjaśnił w nim m.in., że Episkopat przekaże akta poszczególnych spraw, ale może współpracować w kwestii badań statystycznych i działań prewencyjnych.

- Ja od lat powtarzam jak mantrę: z tego piekła, jakim jest pedofilia, Kościół katolicki nie wyjdzie, jeśli nie zostanie powołana odrębna komisja narodowa, tak jak było w Holandii, Irlandii czy Francji. (...) Jeśli chcemy uratować choć część Kościoła katolickiego w Polsce, to czym prędzej trzeba komisję powołać i ten wrzód przeciąć - ocenił ks. Kobyliński.

Komentarze (77)