Kontrowersyjny podręcznik. Rozbrajająca szczerość byłej minister
Podręcznik do przedmiotu "Historia i teraźniejszość" prof. Roszkowskiego wzbudził wiele kontrowersji. - Czytała pani ten podręcznik? - zapytał europosłankę PiS, byłą minister edukacji Annę Zalewską prowadzący program "Tłit". - Nie, nie przeczytałam, dlatego mam duży kłopot, by wypowiadać się na temat tego podręcznika - przyznała Anna Zalewska. - Mogę jednak powiedzieć, że to burza w szklance wody i niepotrzebna histeria. Są określone procedury, a nauczyciel jest wolny w swojej decyzji i wyborze - oceniła jednak toczącą się dyskusję na ten temat była minister. - Zatwierdza do użytku w szkole podręczniki dyrektor, po zaopiniowaniu przez radę pedagogiczną - dodała. - Po drugie, jest określona procedura i w tej procedurze będą następne dwa podręczniki. Mamy trzech recenzentów: dwóch merytorycznych i jednego językowego. W związku z tym, jeśli są jakieś błędy, minister powinien zwrócić się do recenzentów, tych rzeczoznawców, którzy tak, a nie inaczej go zaopiniowali - tłumaczyła była minister edukacji. - A co jeśli recenzenci nie widzieli błędów i dali zielone światło? Ludzie związani z IPN-em zwracali nawet na nie uwagę - mówił Patryk Michalski. - Proponuję każdemu, kto widzi błędy, by zgłaszał je do ministerstwa - stwierdziła Zalewska.