Trwa ładowanie...

Kontroler ujawnia kulisy awaryjnego lądowania na Okęciu

Na początku nie wiedzieliśmy, co dokładnie wydarzyło się na pokładzie samolotu, informacje otrzymywaliśmy stopniowo od załogi - powiedział na antenie Polsat News, Maciej Szczukowski, kontroler, który sprowadził na ziemię boeinga 767. Jak dodał, w "momencie, gdy dowiedzieliśmy się, że jest problem z samolotem, wiedzieliśmy, że będzie to problem z klapami".

Kontroler ujawnia kulisy awaryjnego lądowania na OkęciuŹródło: PAP, fot: Archiwum
d1d27j7
d1d27j7

- Wraz z kolegami zauważyliśmy pewien objaw, który mógłby świadczyć o tym że jest jakiś problem na pokładzie. To związane było z prędkością względem ziemi w fazie podejścia, w której samolot się znajdował. Prędkość powodowała, że pojawił się jakiś znak zapytania i kolega, który w tym momencie miał samolot na łączności, zapytał czy są problemy. Wtedy dostaliśmy pierwszą informację, że coś się dzieje - mówił Szczukowski.

Kontroler podkreślił, że kontrola lotu bardzo stopniowo otrzymywała informacje od załogi. - Jest to zupełnie zrozumiałe, ponieważ zgodnie ze wszystkimi arkanami sztuki pierwszym i podstawowym obowiązkiem załogi jest pilotować samolot, dopiero na końcu komunikować kontrolerom czy osobom z którymi mogą mieć kontakt, co się tak naprawdę stało, co się dzieje z samolotem. Musieliśmy więc chwilę poczekać. Uruchomienie procedur jest opisane bardzo konkretnie tym, jak rozwija się sytuacja - zaznaczył.

Szczukowski dodał, że w momencie, gdy wieża dowiedziała się, że jest problem z samolotem, kontrolerzy byli niemal pewni, że będzie to problem z klapami. - Z klapami na skrzydłach, które są używane do tego, by zmniejszyć prędkość samolotu i jednocześnie zwiększyć siłę nośną, to znaczy utrzymać samolot w powietrzu przy małej prędkości. To wystarczyło nam do tego, żeby uruchomić jedną z faz zagrożenia i już zacząć informować służby lotniskowe o tym, że coś się dzieje - mówił w Polsat News.

Jak dodał, "stres w tym zawodzie jest rzeczą nieodzowną, natomiast cechą kontrolera jest to, by jak najbardziej mobilizował do działania". - Jest cały system wsparcia psychologicznego, który uruchamiany jest po całym zdarzeniu, po to właśnie, by poradzić sobie ze stresem, który nabudował się w czasie całej sytuacji. Staramy się, by stres jednak by był jak najbardziej mobilizujący - podkreślił Szczukowski.

d1d27j7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1d27j7
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj