Kontroler ujawnia kulisy awaryjnego lądowania na Okęciu

Na początku nie wiedzieliśmy, co dokładnie wydarzyło się na pokładzie samolotu, informacje otrzymywaliśmy stopniowo od załogi - powiedział na antenie Polsat News, Maciej Szczukowski, kontroler, który sprowadził na ziemię boeinga 767. Jak dodał, w "momencie, gdy dowiedzieliśmy się, że jest problem z samolotem, wiedzieliśmy, że będzie to problem z klapami".

Wieża kontroli lotów na lotnisku im. F. Chopina w Warszawie
Źródło zdjęć: © PAP | Archiwum

- Wraz z kolegami zauważyliśmy pewien objaw, który mógłby świadczyć o tym że jest jakiś problem na pokładzie. To związane było z prędkością względem ziemi w fazie podejścia, w której samolot się znajdował. Prędkość powodowała, że pojawił się jakiś znak zapytania i kolega, który w tym momencie miał samolot na łączności, zapytał czy są problemy. Wtedy dostaliśmy pierwszą informację, że coś się dzieje - mówił Szczukowski.

Kontroler podkreślił, że kontrola lotu bardzo stopniowo otrzymywała informacje od załogi. - Jest to zupełnie zrozumiałe, ponieważ zgodnie ze wszystkimi arkanami sztuki pierwszym i podstawowym obowiązkiem załogi jest pilotować samolot, dopiero na końcu komunikować kontrolerom czy osobom z którymi mogą mieć kontakt, co się tak naprawdę stało, co się dzieje z samolotem. Musieliśmy więc chwilę poczekać. Uruchomienie procedur jest opisane bardzo konkretnie tym, jak rozwija się sytuacja - zaznaczył.

Szczukowski dodał, że w momencie, gdy wieża dowiedziała się, że jest problem z samolotem, kontrolerzy byli niemal pewni, że będzie to problem z klapami. - Z klapami na skrzydłach, które są używane do tego, by zmniejszyć prędkość samolotu i jednocześnie zwiększyć siłę nośną, to znaczy utrzymać samolot w powietrzu przy małej prędkości. To wystarczyło nam do tego, żeby uruchomić jedną z faz zagrożenia i już zacząć informować służby lotniskowe o tym, że coś się dzieje - mówił w Polsat News.

Jak dodał, "stres w tym zawodzie jest rzeczą nieodzowną, natomiast cechą kontrolera jest to, by jak najbardziej mobilizował do działania". - Jest cały system wsparcia psychologicznego, który uruchamiany jest po całym zdarzeniu, po to właśnie, by poradzić sobie ze stresem, który nabudował się w czasie całej sytuacji. Staramy się, by stres jednak by był jak najbardziej mobilizujący - podkreślił Szczukowski.

Wybrane dla Ciebie

Zatrzymano aktywistkę Pussy Riot w Polsce. Na podstawie czerwonej noty
Zatrzymano aktywistkę Pussy Riot w Polsce. Na podstawie czerwonej noty
Kluczowe Rozmowy o dyplomacji. Padła konkretna data
Kluczowe Rozmowy o dyplomacji. Padła konkretna data
Tusk reaguje po tym, jak Rosja uderzyła w siedzibę ukraińskiego rządu
Tusk reaguje po tym, jak Rosja uderzyła w siedzibę ukraińskiego rządu
Nocny atak na Ukrainę. Nowe informacje od Dowództwa Operacyjnego
Nocny atak na Ukrainę. Nowe informacje od Dowództwa Operacyjnego
Premier Japonii Shigeru Ishiba rezygnuje z urzędu
Premier Japonii Shigeru Ishiba rezygnuje z urzędu
Padła "szóstka" w losowaniu. Szczęśliwiec zgarnie milion złotych
Padła "szóstka" w losowaniu. Szczęśliwiec zgarnie milion złotych
Skandal w Niemczech. Ofiarą padły tysiące dzieci
Skandal w Niemczech. Ofiarą padły tysiące dzieci
Nowi święci Kościoła. Papież kanonizował Frassatiego i Acutisa
Nowi święci Kościoła. Papież kanonizował Frassatiego i Acutisa
Eksplozja w Rembertowie. Żandarmeria Wojskowa bada incydent
Eksplozja w Rembertowie. Żandarmeria Wojskowa bada incydent
Dojdzie do spotkania z Xi? Zaskakujące doniesienia zza oceanu
Dojdzie do spotkania z Xi? Zaskakujące doniesienia zza oceanu
Nowe informacje ws. drona pod Tomaszowem Lubelskim
Nowe informacje ws. drona pod Tomaszowem Lubelskim
"Ponad 800 dronów". Zełenski reaguje na rosyjski atak
"Ponad 800 dronów". Zełenski reaguje na rosyjski atak