Kontrole na granicy z Niemcami? Tam już czekają na ruch Tuska
Zapowiedź Donalda Tuska o prawdopodobnym wprowadzeniu częściowej kontroli na granicy polsko-niemieckiej odbiła się echem w regionach przygranicznych. - Czas już najwyższy - słyszymy od okolicznych mieszkańców. W Słubicach w ramach protestu rozważano zablokowanie autostrady do Berlina, a w Zgorzelcu burmistrz chciał czasowo zamknąć most.
- Cieszę się z takich stanowczych słów i jasnych sygnałów ze strony naszego rządu. Choć deklaracja premiera nie jest jeszcze do końca precyzyjna. Czy chodzi o kontrole doraźne, tymczasowe, czy może stałe? To ważne, że premier bierze pod uwagę mieszkańców pogranicza i mówi o tym otwarcie - mówi WP Tomasz Stefański, wiceburmistrz Słubic, 16-tysięcznego miasta na granicy z Niemcami w województwie lubuskim.
- Polskie kontrole będą dodatkowym utrudnieniem również dla nas - przyznaje wiceburmistrz.
Jego zdaniem sporo osób będzie jednak gotowych zacisnąć zęby i przetrwać większe utrudnienia, o ile miałoby to pomóc w osiągnięciu większego celu, jakim jest zniesienie kontroli przez Niemców. W środę Donald Tusk zapowiedział w Sejmie, że jeszcze tego lata Polska prawdopodobnie wprowadzi częściowe kontrole na granicy z Niemcami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samolot wbił się w budynek. Nagrania katastrofy w Indiach
To w reakcji na kontrole graniczne, które zostały wprowadzone przez stronę niemiecką od 2023 r. Niemcy twierdzą, że mają one służyć przeciwdziałaniu nielegalnej migracji. Jednak dla tysięcy mieszkańców pogranicza oznaczają przede wszystkim poważne utrudnienia w codziennym życiu. Samorządy, w tym Słubice i Zgorzelec, od miesięcy apelują o zmianę ich formy lub całkowite zniesienie. Opisywaliśmy, że rozmowy na poziomie dyplomacji oraz ministerstw spraw wewnętrznych nie przyniosły rozwiązania.
Tusk o kontrolach na granicy z Niemcami
Dociskany przez przeciwników politycznych premier Donald Tusk zapowiedział rewanż w sprawie postępowania niemieckich służb. Oto, co dokładnie padło z sejmowej mównicy:
Bardzo precyzyjnie oceniam i kalkuluję wspólnie z rządem, jakie konsekwencje negatywne dla mieszkańców Polski przyniesie zablokowanie częściowe lub całkowite granicy z Niemcami, jako odpowiedź na tę częściową kontrolę ze strony niemieckiej. (...)
Gdybym kierował się wyłącznie interesem politycznym, byśmy powiedzieli: blokujemy granicę, that’s it, koniec, nie ma problemu. Ale dobrze wiecie, co to znaczy dla Polek i Polaków mieszkających w strefie nadgranicznej, jak wiele Polek i wielu Polaków mieszka w Polsce i pracuje w Niemczech lub odwrotnie. Chcemy uniknąć perturbacji i kłopotów dla setek tysięcy ludzi, od Dolnego Śląska po Szczecin. (...)
Nie zawaham się podjąć decyzji o wprowadzeniu czasowej kontroli także na granicy z Niemcami. Jest bardzo prawdopodobne, że jeszcze tego lata takie częściowe kontrole na granicy z Niemcami wprowadzimy
Emocje na granicy. Planowano protesty, nawet blokadę
- Kontrole prowadzone przez służby niemieckie przede wszystkim utrudniają życie. Tworzą się wielokilometrowe korki, szczególnie po długich weekendach, gdy wracają pracownicy i rodziny z Niemiec. Miasto bywa wtedy całkowicie zablokowane. My po prostu chcemy normalnie żyć - mówi nam wiceburmistrz Słubic.
- Być może taki wyraźny sygnał dla Berlina jest potrzebny. Jeżeli Niemcy zauważą, że Polska również decyduje się na podobne kroki, być może zastanowią się nad sensem kontynuowania tych kontroli. Oczywiście to są sprawy polityczne i decyzja Niemców wynika z ich problemów wewnętrznych, związanych z migrantami - ocenia.
- My, wspólnie z przedsiębiorcami rozmawiamy o różnych formach protestu. Padały nawet propozycje, by zablokować wjazd na A2 w stronę Polski, żeby korek zaczął się tworzyć po niemieckiej stronie, sięgając Berlina - mówi dalej Stefański.
Praca i życie przy granicy z Niemcami. Problem dotyczy tysięcy Polaków
Z danych urzędników w Słubicach wynika, że codziennie nawet 50-60 tys. osób z regionu dojeżdża do pracy w Berlinie i Brandenburgii. Najbardziej obciążone przejścia graniczne to te w Słubicach i Świecku. To właśnie w Świecku, na autostradzie A12, prowadzone są kontrole, które szczególnie budzą emocje.
W przeciwieństwie do bardziej płynnych i punktowych działań prowadzonych między Słubicami a Frankfurtem nad Odrą, kontrole na A12 odbywają się bez odpowiedniej infrastruktury - jeden pas ruchu jest całkowicie wyłączony, co powoduje długotrwałe zatory.
Przypomnijmy, że w regionie coraz częściej pojawiają się też głosy niezadowolenia. W samym Zgorzelcu jeden z mieszkańców złożył pozew do sądu przeciwko władzom niemieckim. Niemiecki sąd w podobnej sprawie uznał, że kontrole są nielegalne, jednak wyrok nie wywołał skutków - nie było zmiany postępowania niemieckich służb.
Władze Słubic od miesięcy zabiegają o zmiany. Prowadzone były rozmowy z niemieckimi partnerami, w tym z byłym burmistrzem Frankfurtu Rene Wilke, który obecnie pełni funkcję ministra spraw wewnętrznych Brandenburgii. - Wysyłaliśmy pisma, rozmawialiśmy z przedstawicielami federalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, to całe kalendarium działań - relacjonuje wiceburmistrz.
Zgorzelec rozważa radykalny krok. Możliwe zamknięcie mostu granicznego
Desperacja sięgnęła tak daleko, że władze przygranicznego Zgorzelca (woj. dolnośląskie) zastanawiają się nad czasowym zamknięciem granicznego mostu. Po to, aby kierowcy, którzy stoją w korku na autostradzie, nie zjeżdżali do miasta.
"Zgorzelec poważnie rozważa zamykanie mostu granicznego im. Jana Pawła II przy okazji każdym długich weekendów" - zapowiedział w mediach burmistrz Rafał Gronicz.
Samorząd przygotowuje się do złożenia skargi w Komisji Europejskiej przeciwko Niemcom, zarzucając jednostronne wypowiedzenie traktatu Schengen (dotyczy on o swobody podróżowania w UE).
"Proszę i zachęcam was do podpisywania skargi do Unii Europejskiej, którą chcemy wysłać w imieniu wszystkich mieszkańców Zgorzelca i okolic, ponieważ musimy zwrócić uwagę w Brukseli, że tak dalej nie da się żyć. Nie możemy być paraliżowani przez ruch samochodowy, który zmierza do granicy" - zaapelował Rafał Gronicz na Facebooku.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski