Koniec słynnej piekarni we Wrocławiu. Blisko 50 lat tradycji pogrzebała inflacja

Rosnące koszty i inflacja doprowadziły kolejny biznes do ruiny. Po 46 latach na rynku zamyka się słynna wrocławska piekarnia Sekuna. Był to jeden z najstarszych zakładów w mieście.

Piekarnia Sekuna
Piekarnia Sekuna
Źródło zdjęć: © Google | Google Maps

Wraz z końcem stycznia z mapy Wrocławia zniknie piekarnia Andrzeja Sekuny na Nadodrzu, na ulicy Jagiellończyka. Rosnące koszty działalności sprawiły, że właściciel musiał podjąć ciężką decyzję o zamknięciu biznesu.

Rzemieślnicza piekarnia została otwarta w 1977 roku. Właściciel od prawie pół wieku wypiekał tradycyjny chleb, bułki i rogale, które znało i doceniało bardzo wielu wrocławian. Pieczywo wypiekane było w starym stylu, ręcznie, na naturalnym zakwasie. Przywiązanie do tradycyjnych metod zapewniło, że chleb wypiekany na Jagiellończyka był smaczniejszy niż ten sprzedawany przez duże markety. Sama piekarnia kilkakrotnie była laureatem plebiscytu "Orły piekarnictwa".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Piekarnia Sekuna. "Nie ma perspektywy na dalszą działalność"

- Niestety jesteśmy zmuszeni zamknąć naszą piekarnię. Nie zarabiamy na siebie. Koszty działalności ogromnie wzrosły, przewyższając dochody. Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej przez najbliższe pół roku lepiej nie będzie. Nie chcemy się zadłużać, bo nie ma perspektywy na dalszą działalność. Chleb jest coraz droższy, a klienci szukają jak najtańszych produktów, bo sami nie mają pieniędzy. Mam 66 lat, od 1,5 roku jestem już na emeryturze. Syn nie jest fachowcem, więc raczej nie przejmie po mnie piekarni. Bardzo mi przykro, bo to 45 lat życia - powiedział na łamach portalu wroclaw.pl Andrzej Sekuna.

Piekarnię docenili nie tylko mieszkańcy Wrocławia, ale tez przyjezdni. W sieci pełno jest pozytywnych opinii o zakładzie. "Kupujemy chleb w tej piekarni od 30 lat. Dopóki będzie istnieć, będziemy jeść ich wypieki", "jadę pół miasta by jeść stamtąd chleb" - to tylko kilka z wielu pozytywnych głosów.

Zakładowi już raz groziło zamknięcie. Podczas pandemii w 2020 roku piekarnia straciła wielu klientów. Wówczas z pomocą przyszli internauci. Po apelach w mediach społecznościowych, pojawiło się tam tak wielu klientów, że nie nadążano z produkcją.

- Piekarni nie pokonała komuna. Nie pokonała powódź. Nie pokonała fala marketów wchodzących na rynek. Nie pokonał COVID. Piekarnię pokonała inflacja, koszta i coraz mniejsza ilość klientów, bo i oni każdy grosz muszą liczyć i my to rozumiemy. Przykro nam, bo dla nas ta piekarnia to nie tylko lokal. Pragniemy podziękować naszym Klientom za wspólne lata. Dziękujemy również tym, dopiero co nabytym. Mamy nadzieję, że nasze pieczywo zostawiło u was miłe wspomnienia, a nasze ciasta osłodziły rzeczywistość - czytamy w pożegnaniu opublikowanym na Facebooku zakładu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (102)