"Koniec rządów" w Watykanie?
O pielgrzymkach wiernych i polityków do kliniki
Gemellego w związku z chorobą papieża, która poruszyła świat,
pisze rzymski dziennik "La Repubblica". Według gazety,
mimo poprawy stanu zdrowia Jana Pawła II, za Spiżową Bramą panuje
atmosfera "końca rządów".
03.02.2005 | aktual.: 03.02.2005 10:59
Watykanista rzymskiego dziennika Marco Politi pisze, że "Jan Paweł II jest bombardowany lekarstwami, koniecznymi do opanowania zapalenia krtani i tchawicy oraz przywrócenia normalnego oddechu". Według niego, w pierwszych godzinach pobytu w szpitalu kilka razy nałożono papieżowi maskę tlenową.
"La Repubblica" dodaje, że optymistyczne sygnały zaczęły napływać w środę wieczorem po całej dobie intensywnej kuracji. Mimo to, podkreśla dziennik, zagrożenie nie minęło.
Politi zauważa, że odwiedzającym klinikę Gemellego politykom zabroniono wstępu do papieskiego pokoju. Nie zostali do niego wpuszczeni ani minister zdrowia Girolamo Sirchia, ani burmistrz Rzymu Walter Veltroni, ani też szef regionu Lacjum Francesco Storace.
Gazeta pisze także o gromadzących się przed rzymską kliniką wiernych. "Najlepszy pomysł - dodaje - miała jednak grupa przybyłych do Rzymu Polaków. Postanowili oni pojechać do ośrodka kultu religijnego świętego Pio, sprawcy cudów, w San Giovanni Rotondo". Dziennik zamieścił także zdjęcie opiekuna polskich pielgrzymów w Wiecznym Mieście ojca Konrada Hejmo oraz polskiej zakonnicy, niosących do szpitala naręcza biało-czerwonych kwiatów dla papieża.
Watykan nie ukrywa żadnych informacji na temat stanu zdrowia Jana Pawła II - zapewnił w wywiadzie dla gazety kardynał Sergio Sebastiani. Jak powiedział "nie ma czego ukrywać. Przecież nie możemy postępować jak w dawnym ZSRR, gdzie w obliczu oczywistych faktów władze negowały choroby rządzących, nawet kiedy nie żyli".
Kardynał przyznał, że być może błędem było to, że w niedzielę chory już papież stojąc w oknie odmówił Anioł Pański, ale - jak podkreślił - "Ojciec Święty nie chce się oszczędzać, bo kocha kontakt z ludźmi". "To był piękny widok, jak siedział szczęśliwy obok dzieci z gołębiami, które nie chciały odlecieć. Ale wszystko będzie dobrze, wystarczy czekać i modlić się o jego wyzdrowienie" - dodał kardynał Sebastiani.
Tymczasem sam Marco Politi twierdzi, że w Watykanie panuje, jak to ujął, stan alarmu oraz "atmosfera końca rządów", choć nikt nie mówi w takiej chwili o sukcesji. "Watykańska hierarchia została brutalnie zmuszona do konstatacji, że nie można już formułować żadnych planów, dotyczących polityki religijnej i doczesnej Stolicy Apostolskiej. Ogromna machina miliarda wiernych potrzebuje przywódcy, który wskazałby drogę i wyznaczyłby kierunki na przyszłość" - napisał biograf Jana Pawła II.
Przytoczył on także anonimowe opinie osób, pytających w związku z perspektywą przyjazdu do Watykanu amerykańskiej sekretarz stanu Condoleezzy Rice: "Jeśli dojdzie do tej audiencji, do jakiego stopnia będzie przydatna rozmowa, podczas której papież jest zmuszony do tego, by komuś innemu powierzyć lekturę swego przemówienia?".
Sylwia Wysocka
Zobacz także fototemat: Papież jest chory