"Żartowano ze starokawalerstwa prezesa PiS"
"Prezes jest wobec kobiet bardzo szarmancki i potrafi docenić ich urodę. W tych sprawach jest niezwykle staroświecki, w najlepszym znaczeniu tego słowa, kulturalny i subtelny" - tak Michał Kamiński mówi o stosunku prezesa PiS do kobiet. Nie można było przy nim opowiadać rubasznych dowcipów o kobietach. "Prezes lubi dowcipy, anegdoty, ale przede wszystkim historyczne. Ja na żarty rubaszne się nie siliłem, bo wiedziałem, że prezesa by to nie rozbawiło" - opowiada.
Ujawnia też, że lansowana przez tabloidy teza, że prezes i Jolanta Szczypińska są parą nie była akcją piarowską. "Uważam, że to nie ona wymyśliła tę historię. Ktoś jej podpowiedział, a potem sama chodziła do tabloidów i nakręcała historię. Wychodzi na to, że to sprytna babeczka, która w ten sposób budowała sobie pozycję w strukturach PiS. Nawet jak ludzie nie wierzą, i słusznie, że tam jest jakaś relacja uczuciowa, to wiedzą, że ona ma dostęp do prezesa i może wpływać na różne rzeczy" - mówi Kamiński. Autor "Końca PiS-u" zdradza, że ta sprawa bardzo irytowała Jarosława, a jeszcze bardziej Lecha, który uważał, że kosztem brata Szczypińska "robi sobie PR".
Czy żartowano na temat stanu bezżennego prezesa? "Oczywiście, żartowano. Ale ja z tego nie żartowałem. Uważam, że w przypadku prezesa to jest cena, jaką zapłacił za swoje zaangażowanie polityczne. Ja życiem intymnym prezesa się nie interesowałem. Plotki na temat Kaczyńskiego w tym obszarze uważam za chamskie. Nigdy w jego zachowaniu nie zauważyłem w tym zakresie czegoś niestosownego" - mówi.