Koniec lata, rozpoczynamy marsz ku zimie
Niestety po raz pierwszy od wielu miesięcy można pomyśleć o zbliżających się pogodowych nieszczęściach. Dni stają się wyraźnie coraz krótsze, a noce są najchłodniejsze od maja. Wprawdzie w dzień wciąż mamy do czynienia z wysokimi i przyjemnymi temperaturami, ale niestety widać już zbliżającą się wielkimi krokami jesień.
Prognoza na dwa tygodnie, opracowywana przez nas na podstawie amerykańskiego modelu GFS, nie wróży powrotu upalnego lata. Niestety, w Polsce jest ono zjawiskiem niemal unikalnym, występującym tylko w trzech miesiącach roku. Wydaje się, że fale upałów wrócą do nas najwcześniej... za niecały rok. Pora jednak wrócić do szarej i coraz chłodniejszej rzeczywistości drugiej połowy sierpnia.
Weekend będzie ładny i ciepły, do tego zupełnie bezdeszczowy. W sobotę w większości kraju odczujemy bardzo przyjemne temperatury: na Podlasiu 26 stopni, w centrum około 27, a w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku oraz na Podkarpaciu nawet 29-30 stopni.
Niedziela również będzie cieplutka. Praktycznie w całym kraju termometry pokażą 29 do 31 kresek, przy czym minimalnie wyższe wskazania będą na zachodzie kraju. Pod koniec ostatniego dnia weekendu poczujemy na zachodzie kraju trochę deszczu.
W poniedziałek strefa opadów obejmie niemal całą północną część kraju, tam również będzie chłodno - od 20 do 24 stopni w dzień. Na Mazowszu 25-28 stopni, a naprawdę gorące będzie Podkarpacie, tam 33 stopnie, a w niektórych miejscach możliwe nawet 36. Będzie to prawdopodobnie ostatni tak upalny dzień w tym roku w jakiejkolwiek części Polski.
Cały kolejny tydzień zapowiada się na bardzo deszczowy i pochmurny, a opady obejmą niemalże cały kraj, choć oczywiście będą okresowo ustawać. Temperatury po poniedziałku również nikomu już nie zaimponują, będzie bowiem od 17 do 22 stopni, bez określenia regionów cieplejszych i zimniejszych, ponieważ wszystko będzie zależało od układu stref opadów.
Dość powiedzieć, że według GFS w przyszły czwartek temperatura dzienna na Warmii może nie przekroczyć... 14 stopni. Po wielodniowych lipcowo-sierpniowych falach upałów, takie informacje mogą brzmieć co najmniej dziwnie. Fatalny będzie również kolejny weekend - bardzo deszczowy i niezbyt ciepły - z temperaturami zbliżonymi do 20 stopni.
Wszystko co dobre kiedyś się kończy i tak właśnie jest również z tegorocznym latem. Do końca sierpnia nie uświadczymy już upałów, a ich wystąpienie we wrześniu jest mało prawdopodobne z punktu widzenia odwiecznych praw natury na naszej szerokości geograficznej. Oby okres przyjemnych wciąż temperatur utrzymywał się jak najdłużej, a jesień przyszła... najlepiej wcale nie przyszła. Nigdy.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">