Sprawa śmierci dwójki dzieci z Pucka
Zbigniew Ziobro zapowiedział kasację od wyroku prokuratorskiego sądu dyscyplinarnego, który uniewinnił prokuratorów z Pucka z zarzutów dotyczących nieprawidłowości w śledztwie. Chodziło o postępowanie ws. śmierci dzieci w rodzinie zastępczej, w 2012 r. Dlaczego Zbigniew Ziobro zdecydował się na ten ruch?
- Zdecydowałem się złożyć kasację do Sądu Najwyższego od - moim zdaniem - rażąco niesłusznego rozstrzygnięcia prokuratorskiego sądu dyscyplinarnego, który, kierując się solidarnością korporacyjną, zwolnił od odpowiedzialności prokuratorów ewidentnie winnych zaniedbań, którzy przyczynili się do śmierci kolejnego dziecka w Pucku - tłumaczył prokurator generalny. Na czym miała polegać wina śledczych?
Na początku 2012 r. do rodziców zastępczych Anny C. i Wiesława C., mających dwoje własnych dzieci, trafiło pięcioro rodzeństwa w wieku od roku do 6 lat. W ciągu jednego roku dwójka z nich zmarła. Po śmierci pierwszego dziecka, prokuratura w Pucku wszczęła śledztwo. Przesłuchano wtedy rodziców zastępczych, którzy stwierdzili, że do zdarzenia doszło w wyniku nieszczęśliwego wypadku - dziecko miało spaść ze schodów.
Kiedy doszło do śmierci kolejnego dziecka, rodzice zastępczy również utrzymywali, że był to nieszczęśliwy wypadek. Sekcja zwłok jednoznacznie wykazała jednak, że zgon nastąpił na skutek pobicia. Opiekunów zatrzymano, a w lutym zeszłego roku gdański sąd skazał ich prawomocnie - kobietę, m.in. za zabójstwo z zamiarem ewentualnym, na 25 lat pozbawienia wolności, zaś mężczyznę, za znęcanie się nad małoletnimi, na cztery lata więzienia.
Sprawa dwóch prokuratorów z Pucka trafiła w 2012 r. do rzecznika dyscyplinarnego gdańskiej prokuratury apelacyjnej. Stało się tak na wniosek śledczych z gdańskiej prokuratury okręgowej, którzy prowadzili postępowanie wyjaśniające, dotyczące śledztwa ws. śmierci dwójki dzieci. W postępowaniu wyjaśniającym - jak wówczas informowano - ustalono, iż prokuratorzy z Pucka mogli "rażąco naruszyć przepisy" - "w szczególności stwierdzono brak właściwej reakcji na wpływające do sprawy informacje".
Autor: MF Zdjęcia: PAP