Koniec bezkarności prokuratorów i sędziów. Ziobro chce walczyć z ich niekompetencją
Koniec bezkarności prokuratorów i sędziów. Ziobro chce walczyć z ich niekompetencją
Ziobro powołał wydział ds. przestępczości sędziów i prokuratorów
Prokuratorzy, którzy popełniają błędy w prowadzonych przez siebie sprawach, mają być skuteczniej ścigani. Chce tego prokurator generalny Zbigniew Ziobro. W tym celu w Prokuraturze Krajowej został utworzony nowy wydział spraw wewnętrznych. Prowadzi on postępowania przygotowawcze w sprawach najpoważniejszych czynów przestępczych, popełnionych przez sędziów, prokuratorów i asesorów. Jego istnienie ma ujednolicić praktyki ścigania i karania w tych bulwersujących opinię publiczną sprawach. Postępowanie dyscyplinarne jest jawne, co ma zapewnić transparentność działania prokuratorów wobec opinii publicznej.
Do wydziału trafi wkrótce pierwsza głośna sprawa. Zbigniew Ziobro zapowiedział kasację uniewinniającego wyroku, wydanego przez sąd dyscyplinarny wobec prokuratorów, którzy prowadzili śledztwo dotyczące zabójstwa dwójki dzieci z Pucka. Co wzbudziło wątpliwości w pracy organów ścigania zajmujących się tą sprawą? Zapraszamy do obejrzenia galerii poświęconej podobnym przypadkom, gdy praca prokuratorów i sędziów wzbudzała wiele kontrowersji.
Autor: MF Zdjęcia: PAP
Sprawa śmierci dwójki dzieci z Pucka
Zbigniew Ziobro zapowiedział kasację od wyroku prokuratorskiego sądu dyscyplinarnego, który uniewinnił prokuratorów z Pucka z zarzutów dotyczących nieprawidłowości w śledztwie. Chodziło o postępowanie ws. śmierci dzieci w rodzinie zastępczej, w 2012 r. Dlaczego Zbigniew Ziobro zdecydował się na ten ruch?
- Zdecydowałem się złożyć kasację do Sądu Najwyższego od - moim zdaniem - rażąco niesłusznego rozstrzygnięcia prokuratorskiego sądu dyscyplinarnego, który, kierując się solidarnością korporacyjną, zwolnił od odpowiedzialności prokuratorów ewidentnie winnych zaniedbań, którzy przyczynili się do śmierci kolejnego dziecka w Pucku - tłumaczył prokurator generalny. Na czym miała polegać wina śledczych?
Na początku 2012 r. do rodziców zastępczych Anny C. i Wiesława C., mających dwoje własnych dzieci, trafiło pięcioro rodzeństwa w wieku od roku do 6 lat. W ciągu jednego roku dwójka z nich zmarła. Po śmierci pierwszego dziecka, prokuratura w Pucku wszczęła śledztwo. Przesłuchano wtedy rodziców zastępczych, którzy stwierdzili, że do zdarzenia doszło w wyniku nieszczęśliwego wypadku - dziecko miało spaść ze schodów.
Kiedy doszło do śmierci kolejnego dziecka, rodzice zastępczy również utrzymywali, że był to nieszczęśliwy wypadek. Sekcja zwłok jednoznacznie wykazała jednak, że zgon nastąpił na skutek pobicia. Opiekunów zatrzymano, a w lutym zeszłego roku gdański sąd skazał ich prawomocnie - kobietę, m.in. za zabójstwo z zamiarem ewentualnym, na 25 lat pozbawienia wolności, zaś mężczyznę, za znęcanie się nad małoletnimi, na cztery lata więzienia.
Sprawa dwóch prokuratorów z Pucka trafiła w 2012 r. do rzecznika dyscyplinarnego gdańskiej prokuratury apelacyjnej. Stało się tak na wniosek śledczych z gdańskiej prokuratury okręgowej, którzy prowadzili postępowanie wyjaśniające, dotyczące śledztwa ws. śmierci dwójki dzieci. W postępowaniu wyjaśniającym - jak wówczas informowano - ustalono, iż prokuratorzy z Pucka mogli "rażąco naruszyć przepisy" - "w szczególności stwierdzono brak właściwej reakcji na wpływające do sprawy informacje".
Autor: MF Zdjęcia: PAP
Sprawa zabójstwa Jarosława Ziętary
Dziennikarz Jarosław Ziętara zaginął 1 września 1992 roku w Poznaniu. Najprawdopodobniej został uprowadzony i zamordowany. Śledztwo w tej sprawie zostało jednak umorzone w 1999 roku, z powodu nieodnalezienia jego zwłok. Wielokrotnie krytykowano nieudolny sposób działań prowadzonych przez policję i prokuraturę. Śledztwo zostało wznowione w styczniu 2012 roku - tym razem w sprawie zabójstwa, a nie zaginięcia. Do tej pory nie udało się wskazać i skazać winnych śmierci dziennikarza.
Autor: MF Zdjęcia: PAP
Sprawa zabójstwa Krzysztofa Olewnika
Krzysztof Olewnik był synem płockich przedsiębiorców: Włodzimierza i Ewy Olewników. Został porwany w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. Porywacze zażądali od rodziny okupu. Mimo że pieniądze zostały im przekazana, 5 września 2003 roku Krzysztof Olewnik został zamordowany.
Śledztwo w sprawie uprowadzenia i zamordowania Krzysztofa Olewnika było prowadzone w latach 2002-2008. W jego toku aresztowano 12 uczestników porwania oraz osób, które brały udział w późniejszym przetrzymywaniu mężczyzny. 31 marca 2008 roku Robert Pazik i Sławomir Kościuk zostali uznani za winnych zabójstwa i skazani przez Sąd Okręgowy w Płocku na dożywotnie pozbawienie wolności. Pozostali oskarżeni zostali skazani na kary od jednego roku w zawieszeniu na 3 lata, do 15 lat pozbawienia wolności, a jednego z oskarżonych uniewinniono. 8 grudnia 2008 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał w mocy wyrok dożywotniego pozbawienia wolności dla Roberta Pazika.
Zabójcy Krzysztofa Olewnika - Franiewski (2007), Kościuk (2008) i Pazik (2009) zostali znalezieni martwi w swoich celach. Według Służby Więziennej i prokuratorów prowadzących śledztwa, były to samobójstwa, bez ingerencji osób trzecich.
- W śledztwie dotyczącym porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika popełniono błędy - zeznała przed sejmową komisją śledczą badającą działanie władz w tej sprawie prokurator Elżbieta Gielo. O błędach w śledztwie mówili również inni prokuratorzy i eksperci.
Autor: MF Zdjęcia: PAP
Sprawa dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego
29 lipca 2008 roku dziennikarz Wojciech Sumliński, decyzją Sądu Okręgowego w Warszawie, został aresztowany. Sąd, podejmując tę decyzję, uwzględnił zażalenie prokuratora. Śledczy przedstawili dziennikarzowi zarzut płatnej protekcji związanej z rzekomym oferowaniem oficerowi WSI pozytywnej weryfikacji za pieniądze.
Prokuratorzy oparli swoje zarzuty na zeznaniach ppłk. Leszka Tobiasza, byłego oficera WSI i WSW, który nie został pozytywnie zweryfikowany przez Komisję Weryfikacyjną ds. WSI. W dniu, w którym zapadła decyzja o aresztowaniu, dziennikarz przekazał prasie osobisty list, w którym przedstawił swoje stanowisko. Dzień później, 30 lipca 2008 roku, próbował podciąć sobie żyły w warszawskim kościele pw. św. Stanisława Kostki. Biegli psychiatrzy orzekli, że Sumliński nie może przebywać w areszcie śledczym. Ostatecznie nie został w nim osadzony. 16 grudnia 2015 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli w Warszawie wydał w pierwszej instancji wyrok uniewinniający Wojciecha Sumlińskiego. Dziennikarz wielokrotnie zwracał uwagę opinii publicznej na rażące błędy popełnione w tej sprawie przez prowadzących ją prokuratorów.
Autor: MF Zdjęcia: PAP
Sprawa kibica Legii Macieja Dobrowolskiego
Maciej Dobrowolski jest kibicem warszawskiej Legii. Podejrzewa się go o przemyt narkotyków z Holandii. Zrobiło się o nim głośno, kiedy opinia publiczna dowiedziała się, że od trzech lat przebywa w areszcie bez wyroku sądu. Działania prokuratorów w tej sprawie budzą wiele kontrowersji. Obrońcy podejrzanego zwracają uwagę na fakt, że śledczy oskarżają Dobrowolskiego na podstawie zeznań tylko jednego świadka koronnego. Pod koniec ubiegłego roku Maciej Dobrowolski wyszedł z aresztu po ponad trzech i pół roku.
Podobnych spraw jest w skali kraju z pewnością więcej. Ich wyjaśnianiem zajmie się teraz nowy wydział powołany w Prokuraturze Krajowej przez Zbigniewa Ziobrę.
Autor: MF Zdjęcia: PAP