Koniec akcji nasłuchowej w kopalni "Wujek". Ratownicy wycofali się z odwiertu
Po 12 dniach pracy w Katowicach zakończyły się prace poszukiwawcze górników z użyciem urządzeń nasłuchowych. Z terenu wycofali się ratownicy, a odwiert przejęła kopalnia.
Niestety, mimo intensywnych działań ratowników, nie udało się nawiązać kontaktu z górnikami uwięzionymi pod ziemią.
— Ratownicy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego wycofali się z odwiertu — poinformował Wirtualną Polskę rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego, Wojciech Jaros. – Akcja nasłuchowa miała trwać trzy dni, ale została przedłużona do tygodnia. Mikrofon nie wyłapał żadnych odgłosów świadczących o aktywności ludzkiej – dodaje.
Teraz odwiert został zabezpieczony i być może w przyszłości będzie wykorzystany do działań pomiarowych.
Po tąpnięciu i zawale w kopalni „Wujek-Śląsk”, walka z naturą trwa już 26 dobę. Pod ziemią nieustannie pracuje kombajn górniczy, który drąży chodnik ratunkowy. Być może tą drogą uda się dotrzeć do poszukiwanych pracowników KWK "Wujek-Śląsk".
Prowadzona od 18 kwietnia akcja ratownicza jest wynikiem odprężenia górotworu na głębokości ok. 1050 m. Wstrząs spowodował ogromne zniszczenia w wyrobisku i uwięził dwóch górników przebywających w jego rejonie.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .