Pożar w centrum handlowym w Poznaniu. Nie udało się uratować papugarni
Blisko 30 zastępów strażackich walczyło z pożarem galerii handlowej w Poznaniu. Pożar wybuchł w jednym ze sklepów w niedzielę wieczorem. W poniedziałek rano trwa dogaszanie. W kompleksie funkcjonowała też papugarnia. - Nie udało się ani ewakuować papug, ani ich uratować - mówi WP mł. asp. mgr Martin Halasz, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.
W poniedziałek rano strażacy dogaszają pożar centrum handlowego przy ul. Strzeszyńskiej w Poznaniu. Jak mówi rzecznik małopolskiej PSP, kompleks miał ok. 4 800 metrów kwadratowych, ocalała mniej więcej 1/3 obiektu. Reszta jest spalona lub zalana wodą.
- Na miejscu jest 14 zastępów. Około godziny 2:30 w nocy ograniczyliśmy pożar, on już się nie rozprzestrzeniał. Teraz rozbieramy konstrukcję dachową i dogaszamy zarzewia ognia. To będzie trwało jeszcze kilka godzin - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską mł. asp. mgr Martin Halasz, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.
W budynku była papugarnia
Rzecznik KW PSP potwierdził, że w galerii handlowej funkcjonowała papugarnia, było w niej około 200 ptaków.
- Niestety nie udało nam się uratować papugarni. Strażacy byli blisko miejsca, gdzie była papugarnia, ale doszło wówczas do strzału w konstrukcji dachowej, zapaliły się gazy pożarowe. Okoliczności były na tyle niebezpieczne, ze strażaków trzeba było wycofać. Nie udało się ani ewakuować ptaków, ani ich uratować - opisuje Halasz.
Ogień w galerii handlowej
Pożar przy ul. Strzeszyńskiej w Poznaniu wybuchł w niedzielny wieczór. Jak informował dyżurny wielkopolskiej PSP, zgłoszenie otrzymano przed godziną 21, a na miejsce natychmiast skierowano 18 zastępów straży pożarnej.
Ogień pojawił się w sklepie "Chata Polska", który miał wymiary 34 na 38 metrów, a następnie rozprzestrzenił się na część dachu centrum handlowego. Strażacy walczyli z żywiołem, aby zabezpieczyć okoliczne budynki przed zniszczeniem.
Jak czytamy na ePoznań, w mediach społecznościowych pojawiają się informacje o tym, że część papug mogła uciec z obiektu. "Na grupie Zaginione/Znalezione zwierzęta Poznań na FB pojawił się apel o zgłaszanie obecności papug w mieście. Mogą to być ptaki z papugarni" - podaje portal.
Całonocna akcja strażaków
Po godz. 23 oficer prasowy poznańskiej PSP mł. asp. Marcin Tecław powiedział PAP, że w akcji gaśniczej bierze udział 28 zastępów strażackich. Jak opisał, ogień nie jest dobrze widoczny z zewnątrz, bo trawi wewnętrzne warstwy dachu. - Cały czas nie możemy powiedzieć, że pożar został opanowany - zaznaczył.
Jak dodał, ogień rozprzestrzenił się na sąsiadujący ze sklepem obiekt galerii handlowej.
- Dużą część tej galerii udało nam się obronić, ale pożar rozprzestrzenił się na tę część, która jest w bezpośrednim sąsiedztwie sklepu - powiedział przedstawiciel PSP.
- Prowadzimy działania tylko i wyłącznie z zewnątrz i z wysokości, dlatego, że wejście do środka jest zbyt niebezpieczne, ale nie ma oznak pożaru wewnątrz (galerii), a przynajmniej ja ich w tym momencie nie widzę - opisywał.
Wszedł na pasy z hulajnogą. Kierowcy nawet się nie zatrzymali
Jak informuje "Głos Wielkopolski" paliła się spora część dachu. Co jakiś czas było słychać wybuchy, a dym był bardzo drażniący. Strażacy wybijali szyby, żeby opanować pożar wewnątrz galerii.
Źródło: Radio Poznań, Głos Wielkopolski, PAP/ePoznań