Kongresmeni piszą list do Morawieckiego. Krytykują ustawę o IPN i reformę sądów
Działania polskiego rządu "są na rękę tym, którzy dążą do podziałów w NATO" - piszą amerykańscy kongresmeni z obydwu partii. WP dotarła do tekstu przygotowywanego w Kongresie dokumentu. Politycy z USA apelują do premiera Morawieckiego o zmianę ustaw sądowych i wycofanie ustawy o IPN.
Wszystko wskazuje na to, że zła passa w stosunkach Polski z USA ciągle trwa. Po tym, jak amerykańskie władze zakomunikowały polskim dyplomatom, że nie będzie spotkań na najwyższym szczeblu, a 59 senatorów skrytykowało działania rządu ws. reprywatyzacji, teraz Kongres robi kolejny ruch. To list otwarty kongresmentów z komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów do polskiego premiera. Jego inicjatorami są członkiwie komisji z obydwu partii: przewodniczący komisji republikanin Ed Royce z Kalifornii i Ileana Ros-Lehtinen (Floryda) oraz demokraci Eliot Engel i Gregory Meeks (obaj z Nowego Jorku).
Działanie na korzyść wroga
Wirtualna Polska poznała tekst dokumentu datowanego na 16 kwietnia. "Piszemy do Pana jako wieloletni zwolennicy silnych relacji polsko-amerykańskich, którzy są głęboko zaniepokojeni tym, że ostatnie polskie ustawy mogą oznaczać krok wstecz dla Polski jako historycznie silnego lidera demokratycznych reform i ochrony swobód" - tak brzmi pierwsze zdanie listu.
**Zobacz także: Polska zajmuje czołowe pozycje w niechlubnym rankingu
Akty prawne, o których mowa, to ustanawiane przez rząd PiS od 2015 roku reformy systemu sądownictwa oraz ustawa o IPN. Deputowani uznają, że reformy PiS "podważają niezależność wymiaru sprawiedliwości, tłamszą wolność słowa i ograniczają wolność zgromadzeń". Amerykanie nie wahają się przed użyciem mocnych słów także w odniesieniu do ustawy o IPN. W ślad za lutowym komunikatem Departamentu Stanu, stwierdzają, że akt "negatywnie wpłynął na strategiczne interesy i relacje" Polski z USA i jest "na rękę tym, którzy chcą podziałów w sojuszu NATO". Według autorów listu, podpisana przez prezydenta Dudę ustawa ciężko narusza wolność słowa i "podważa demokratyczną wiarygodność Polski".
"Choć zgadzamy się, że Polacy byli ofiarami II wojny światowej, prawo [o IPN] zaciemnia skomplikowaną historię antysemityzmu w Polsce, tym samym pogarszając obecne napięcia. Podobnie jak inne kraje, USA również miały godne pożałowania momenty w historii, ale wierzymy, że najlepszym sposobem, by nie dopuścić do ich powtórki, jest bezpośredni i otwarty dialog" - piszą deputowani. List kończy się wezwaniem do "ochrony i wzmacniania tych instytucji stojących na straży demokracji, które Polacy budowali z takim wysiłkiem".
Pokłosie ustawy o "polskich obozach"
Według rozmówców WP w Warszawie i amerykańskim Kongresie, tekst jest bezpośrednią konsekwencją - kolejną już - podpisania ustawy o IPN. Pomysł stworzenia dokumentu powstał w lutym.
- To prawo zadziałało tak, że w Kongresie zaczęto interesować się także innymi sprawami dotyczącymi Polski. Stąd mowa jest też o ustawach sądowych i wolności słowa. Atmosfera wokół waszego kraju nie jest najlepsza - mówi nam jeden z doradców sygnatariuszy listu w Kongresie.
Tekst pierwotnie był planowany jako rezolucja całego Kongresu, ale - m.in. za sprawą działań polskiej ambasady - zmieniono go w formę listu otwartego. Według źródeł WP, ambasada starała się, by list w ogóle nie został opublikowany. Ale publikację zapowiedziano na czwartek. Tymczasem, to nie musi być ostatni krok podjęty przez amerykański parlament.
- Proponujemy podobny list w Senacie. Nie jest jeszcze otwarty na podpisy, ale powinno się to zdarzyć wkrótce - mówi WP aktywistka jednej z organizacji pozarządowych, które zabiegają o publikację listu. W lutym na jej zaproszenie przyjechali prawnicy z warszawskiego oddziału Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz warszawskiej Izby Adwokackiej. Odbyli oni wówczas serię spotkań z politykami i ich doradcami w Kongresie i opowiadali o problemach z praworządnością w Polsce. W opublikowanej przez Fundację informacji znalazła się rekomendacja, by amerykański Kongres zajął się tą kwestią.
Według rozmówców WP, stosunki polsko-amerykańskie będą obciążone dopóki wciąż nierozwiązana pozostanie kwestia prawa ustanawiającego karę więzienia za przypisywanie Polsce nazistowskich zbrodni.
- Wszystko zależy od tego, kiedy zostanie załatwiona ta sprawa. Ważne, by doszło do tego szybko, bo wtedy udałoby się powstrzymać te i inne działania niekorzystne dla Polski. Polscy dyplomaci mają tego świadomość. Ale czy to samo można powiedzieć o Trybunale? - mówi nam źródło po stronie polskiej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl