Kongres Polonii Amerykańskiej protestuje przeciw słowom Clintona
• Protest dotyczy wypowiedzi o tym, że Polska odchodzi od demokracji
• W oświadczeniu Kongres uznał słowa byłego prezydenta USA za obelżywe
• KPA wyraził poparcie dla wybranego demokratycznie rządu Polski
Przewodniczący KPA Frank Spula powiedział Polskiemu Radiu, że był bardzo zdziwiony słowami Clintona. - Zdumiało mnie gdy usłyszałem, co powiedział, bo przecież jako prezydent był przyjacielem Polski. Jego słowa muszą oburzać każdego, kto zna historię Polski i Polaków - powiedział Spula.
Przewodniczący KPA podkreślił, że "naród Polski był od wieków zwolennikiem zasad wolności i demokracji". Według Spuli wypowiedź Billa Clintona nie oznacza, iż Kongres Polonii Amerykańskiej automatycznie poprze w wyborach Donalda Trumpa. Przewodniczący Kongresu podkreślił, że na decyzję w tej sprawie jest jeszcze za wcześnie. Dodał jednak, że oczekuje od Hillary Clinton lub jej sztabu wyjaśnień w sprawie wypowiedzi jej męża.
KPA wyraził poparcie dla wybranego demokratycznie rządu Polski.
"Jego słowa o Polsce odrzucającej demokrację na rzecz dyktatury są w sposób oczywisty absurdalne i obraźliwe dla kochających wolność Polaków", a także "rażąco niewłaściwe oraz obraźliwe nie tylko dla Polski, ale też dla osób na całym świecie o polskim pochodzeniu" - podkreślił Kongres.
W wystąpieniu w New Jersey były amerykański prezydent ocenił, że Polska i Węgry, które "nie byłyby wolne" bez udziału USA, uznały, że "z demokracją jest za dużo kłopotu". "Chcą przywództwa w stylu (prezydenta Rosji Władimira) Putina" - oznajmił. "Dajcie autorytarną dyktaturę i trzymajcie cudzoziemców z daleka; czy czegoś to nie przypomina? - pytał Clinton zgromadzonych, czyniąc aluzję do ksenofobicznych propozycji Donalda Trumpa, który stara się o prezydencką nominację Republikanów.
Sztab Hillary Clinton nie odpowiedział na pytanie Polskiego Radia, czy kandydująca w wyborach była sekretarz stanu USA zgadza się ze słowami swego męża.