Kongres Architektów Polskich obraduje we Wrocławiu
O kondycji polskiej architektury dyskutują uczestnicy rozpoczętego w piątek we Wrocławiu Kongresu Architektów Polskich.
Spotkania architektów nie mają charakteru cyklicznego. Organizowane są wtedy, gdy środowisko uzna, że dzieje się coś ważnego. Poprzedni kongres odbył się cztery lata temu w Gdańsku.
Chcemy rozpocząć dyskusję o tym, co się dzieje w architekturze w kraju, co się stało po 1989 roku. Uważamy, że polska architektura musi zachować tożsamość, identyfikować się z krajobrazami Żuław czy Mazowsza. Architektura polska musi być różna od tej z Hanoweru czy Londynu - powiedział prezes Stowarzyszenia Architektów Polskich Ryszard Jurkowski.
Problemem nurtującym środowisko architektów jest recesja. Większość architektów jest bez pracy. Co roku mury uczelni opuszcza 1000-1200 absolwentów, którzy nie mają później zajęcia. Tyle jest do zrobienia, a przy deskach kreślarskich są pustki. To znaczy, że w najbliższym czasie niewiele będzie się budować - dodał prezes.
Prezes wrocławskiego oddziału SARP Andrzej Zwierzchowski twierdzi, że wbrew pogłoskom architekci w Polsce nie zarabiają dużo. W Polsce architekt dostaje od 1,5 do 2 procent kosztów inwestycji, podczas gdy na przykład w Niemczech jest to 12 procent - powiedział Zwierzchowski.
Stowarzyszenie Architektów Polskich jest samorządem zawodowym. Jego historia liczy 120 lat. Pod obecną nazwą SARP istnieje od 1952 roku. Należy do niego prawie 7 tys. osób z ogólnej liczby 12 tys. działających w Polsce architektów.
Kongres zakończy obrady w niedzielę przyjęciem "deklaracji wrocławskiej". (ej)
