Konflikt USA‑Iran. Gen. Milley: celem ataku na bazę w Iraku było zabicie Amerykanów
- Irański atak rakietowy na bazę Ain Al-Asad w Iraku miał zakończyć się śmiercią żołnierzy Stanów Zjednoczonych - stwierdził generał Mark Milley, przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów USA. Wskazał też możliwe miejsca kolejnych ataków.
09.01.2020 | aktual.: 25.03.2022 13:36
Gen. Mark Milley w rozmowie z dziennikarzami w Waszyngtonie podkreślił, że jest za wcześnie na stwierdzenie, czy atak na dwie bazy USA będzie ostatnim skierowanym przeciwko obiektom USA. Zdaniem przewodniczącego Kolegium Szefów Sztabów USA najbardziej prawdopodobne są uderzenia ze strony szyickich milicji - wyjaśnia BBC News.
Milley ocenił, że ataki mogą nastąpić w Syrii i Iraku. Już po jego słowach irackie służby doniosły o dwóch rakietach, które spadły w pobliżu dyplomatycznej dzielnicy Bagdadu. Według Irakijczyków nie ma ofiar. Nikt nie przyznał się do tego ataku.
Generał Milley podał z kolei szczegóły ataku z nocy z wtorku na środę. Według przedstawicieli amerykańskiej administracji armia Teheranu wystrzeliła 16 rakiet krótkiego zasięgu z co najmniej trzech różnych miejsc na swoim terytorium. 11 pocisków trafiło bazę Ain Al-Asad, a tylko jeden w bazę w Irbilu. Rakiety zniszczyły m.in. śmigłowiec, plac manewrowy i strefę z namiotami.
Zdaniem przewodniczącego Kolegium Szefów Sztabów USA, irański ostrzał miał wyrządzić znaczne szkody i zabić personel bazy. Milley zaznaczył, że to jego prywatna ocena wydarzeń.
Amerykański dowódca dodał, że nie ma informacji o ostrzeżeniach przed atakiem ze strony władz Iraku.
Iran: nie dążymy do eskalacji
Tymczasem szef irańskiej dyplomacji Mohammad Dżawad Zarif powiedział, że ataki zakończyły irańską reakcję na zabicie przez siły USA generała Sulejmaniego.
Również ambasador Iranu przy ONZ Madżid Tacht Rawanczi zpowiedział, że Iran nie zamierza podejmować nowych działań wojskowych, "jeśli nie będzie agresji ze strony Stanów Zjednoczonych".
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz też: Robert Biedroń kandydatem na prezydenta. Reakcja Szymona Hołowni