Konflikt Szojgu-Prigożyn. "Mafia, która się kłóci, jest łatwiejszym celem"
Rosyjski resort obrony chce, by wszystkie osoby walczące po stronie Rosji w wojnie z Ukrainą podpisały kontrakt z ministerstwem. Szef grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn mówi "nie". Czy to oznacza otwarty konflikt z Szojgu? - pytała Małgorzata Walczak, prowadząca program "Newsroom" Wirtualnej Polski. - To jest otwarty konflikt, konflikt, który psuje rosyjską armię. Dowódcy wysokiego szczebla zmieniani właściwie co kilka tygodni, ten generał wysokiego szczebla, który dowodzi drużyną i popycha żołnierzy do boju, to są obrazki, które ośmieszają rosyjską armię. Oczywiście Prigożyn chce na tym upiec swoją własną pieczeń, czyli mówiąc szczerze dąży do tego, żeby przejąć władzę. W istocie zagrożony jest teraz sam Putin, który, jak by nie patrzeć, jest odpowiedzialny za budowanie tej nie prywatnej, a zawodowej armii - wyjaśniał gen. Romana Polko, były dowódca GROM. - Postawa grupy Wagnera tak naprawdę rozbija rosyjską armię. Mam nadzieję, że te kłótnie i spory będą się jeszcze bardziej zaogniać, ta walka o władzę między zawodową a niezawodową armią, między tymi bandytami, kryminalistami i terrorystami. Mafia, która się kłóci między sobą, staje się łatwiejszym celem działania dla Ukraińców, którzy chcą wyzwolić własne terytoria - dodał. Przyznał też, że podsycanie tego konfliktu jest na rękę Ukraińcom. - Nie ma nic wspanialszego niż bandyci, którzy kłócą się między sobą, łatwiej jest wtedy wygrywać swoje własne sprawy - ocenił gen. Roman Polko.