Wojna dyplomatyczna na linii Litwa-Chiny. Robi się coraz goręcej

Litwa ogłosiła w środę, że zamknęła swoją ambasadę w Pekinie i wycofała w pośpiechu ostatniego dyplomatę z chińskiej stolicy. Litewskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że odwołało charge d'affaires Litwy, zastępcę szefa misji w Pekinie, "na konsultacje".

Zgodnie z opublikowanym przez ministerstwo komunikatem placówka ma kontynuować działalność, ale tylko zdalnie.

Odpowiedź Wilna wiąże się z presją wywieraną przez Pekin, który usiłuje doprowadzić do izolacji Tajwanu na arenie międzynarodowej. Chiny zdecydowały się obniżyć rangę stosunków dyplomatycznych z Litwą w listopadzie po tym, jak Tajwan otworzył swoje przedstawicielstwo w stolicy nadbałtyckiego kraju.

Zgodnie z doniesieniami agencji informacyjnej Reuters grupa 19 osób, składająca się z pracowników ambasady i ich krewnych, opuściła Pekin i udała się do Paryża. Inne źródło dyplomatyczne zaznajomione z sytuacją, do którego dotarła agencja, określiło wyjazd jako odpowiedź na "zastraszanie" przez chińskie władze.

Zobacz też: Płk. Faliński rozczytał grę Rosji, Chin i USA. Kluczowe jest Przejście Północne

Minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis powiedział, że nie było pewności co do statusu prawnego litewskich dyplomatów w Chinach przed ich wyjazdem. Wcześniej zdradził on Reutersowi, że Chiny zażądały od Litwy zmiany statusu ambasady w Pekinie.

Minister spraw zagranicznych Tajwanu wyraził w środę "najwyższy szacunek dla rządu litewskiego i jego decyzji dyplomatycznych" i wezwał tajwańskie przedsiębiorstwa do gospodarczego wsparcia bałtyckiej republiki

Litwa odwołała swojego ambasadora z Pekinu już we wrześniu, kilka tygodni po tym, jak Chiny zażądały jego wydalenia. Równocześnie Kraj Środka zdecydował o wycofaniu swojego wysłannika z Wilna.

Wilno jest "gotowe do kontynuowania dialogu z Chinami i przywrócenia funkcji ambasady w pełnym zakresie, gdy tylko zostanie osiągnięte obustronnie korzystne porozumienie" - przekazało litewskie MSZ.

Po stronie bałtyckiej republiki opowiedziały się Stany Zjednoczone, co tylko zwiększyło napięcia między USA a Chinami.