Konflikt Iran-USA. Włodzimierz Czarzasty zasiał ziarno niepokoju ws. Polski
- Polskie władze prowadzą bardzo aktywną politykę ws. Iranu, do której nie chcą się przyznać. Iran wyznaczył 52 cele - nie wiadomo, jakie, w różnych częściach świata. Mam nadzieję, że na skutek nieodpowiedzialności polskich władz i lizusostwie w stosunku do prezydenta Trumpa żaden z nich nie jest w Polsce - stwierdził Włodzimierz Czarzasty w rozmowie z WP. - To, co robi Trump w Iranie i Iraku, jest skandalem (...) Zrobiliśmy się stroną tego konfliktu - przestrzegał.
Dzisiaj rano informacje z Iraku - … Rozwiń
Transkrypcja:
Dzisiaj rano informacje z Iraku - bombardowanie.
I zapewnienia polskich władz, że polskim żołnierzom nic się nie stało. Sprawy nie ma?
Proszę pana, sprawa jest dlatego, że polskie władze tak naprawdę prowadzą bardzo aktywną politykę w sprawie Iranu, do której nie chcą się przyznać.
Przypomnę państwu, że Stany Zjednoczone w tamtym roku zrobiły, kazały zrobić w Polsce konferencję międzynarodową.
Z której to konferencji wynikało, że tego Iranu wszyscy nie lubimy.
W tej chwili Iran po tych wydarzeniach, które się stały, wyznaczył 52 cele, tak poinformowano.
Nie wiadomo jakie w różnych częściach świata.
Mam nadzieję, że na skutek nieodpowiedzialności polskich władz i lizusostwie w stosunku do premiera Trumpa żaden z tych celów nie jest w Polsce.
Ale muszę przyznać, że to co robi pan Trump, pan prezydent Trump w Iranie i w Iraku jest skandalem.
Bez względu na to jakim bandytą była osoba, która została zabita.
Bo był na liście najbardziej poszukiwanych ludzi, którzy po prostu są złymi albo byli w jego wypadku, złymi ludźmi.
To rozwiązywanie tego problemu poprzez likwidację osoby w Iraku osoby z Iranu, nie jest dobrym wyjściem.
I tylko eskaluje... Eskaluje tylko atmosferę, a przypomnę - bo to czasami warto przypomnieć o takich rzeczach prostych.
Stany Zjednoczone z tego co pamiętam z geografii, nie sąsiadują ani z Iranem, ani z Irakiem.
No my też nie nie sąsiadujemy. A opozycja cała krzyczy wręcz do prezydenta, żeby zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego, zamiast Rady Gabinetowej.
Proszę pana, ale opozycja krzyczy do prezydenta, dlatego, że jeżeli prezydent chce się wypowiadać w imieniu wszystkich Polek i Polaków, to powinien rzeczy najważniejsze - a ta rzecz jest ważna.
Konsultować również z opozycją. A nie ze swoimi. Bo zebrać Radę Gabinetową, to znaczy swoich chłopaków i się ich zapytać, co oni myślą.
To gwarantuję panu, że przed zebraniem pan prezydent wiedział, co oni myślą, bo są wszyscy z jednej partii.
W związku z tym - to tak jak ja bym się chciał skonsultować w sprawach wszystkich po kolei i zebrałbym zarząd Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Są różne spojrzenia po prostu na świat.
Natomiast my niewątpliwie poprzez obecność 330 wojskowych.
Poprzez politykę wiernopoddańczą Stanom Zjednoczonym.
Poprzez robienie konferencji na zlecenie Stanów Zjednoczonych rok temu w sprawie Iranu.
Nie wątpliwie zrobiliśmy się stroną tego konfliktu.