Konfederacja z coraz wyższym poparciem. Wiceminister znalazł przyczynę
Rosnące sondażowe notowania Konfederacji budzą coraz większy niepokój w obozie władzy. Swoją zaskakującą teorię na temat przyczyn wzrostu poparcia dla partii Sławomira Mentzena przedstawił wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski.
Przypomnijmy. W kilku ostatnich sondażach poparcie dla Konfederacji zbliżyło się do 15 proc. Niepokoi to zwłaszcza Prawo i Sprawiedliwość, które chcąc utrzymać władze, może zostać zmuszone do rozmów koalicyjnych z tą partią.
Wiceminister Rzymkowski na antenie Telewizji Trwam starał się bagatelizować temat. - Ja uważam, że to jest przede wszystkim pewnego rodzaju bańka spekulacyjna - odparł, pytany o rosnące notowania Konfederacji.
- To jest efekt tego, że jeszcze ta właściwa kampania wyborcza i programy partii politycznych się nie pojawiły. Mamy do czynienia z sytuacją, gdzie część wyborców PiS jest znużona i myśli o tym, żeby zmienić obiekt swoich westchnień wyborczych w dniu wyborów. Ale jeśli patrzymy na odpływ takich realnych, twardych wyborców, to jest największy odpływ wyborców jednak z Platformy Obywatelskiej - ludzi, którzy głosowali do tej pory na Platformę z racji na jej liberalny program gospodarczy - mówił polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Kamiński chce przeprosin dla policjantów. Mocna riposta posłanki
W jego ocenie możliwe jest, że w ciągu najbliższych kilku tygodni spadać zacznie również poparcie Konfederacji, "bo przedstawi swój program i swoich kandydatów".
Na uwagę prowadzącego, że program tej partii jest już znany, Rzymkowski stwierdził, że wciąż jednak "nie dotarł pod polskie strzechy".
Rzymkowski tłumaczy notowania Konfederacji. "Osoby niepełnoletnie"
Dalej przekonywał, że w sondażach notowania Konfederacji są zawyżane przez niepełnoletnich respondentów. - Konfederacja zyskuje bardzo mocno w badaniach opinii z racji tego, że część tych "wyborców" nie jest weryfikowanych pod względem wiekowym przez ankieterów i nie wiadomo, czy mają prawo wyborcze. To znaczy mogą być te osoby niepełnoletnie - stwierdził.
Wicemister nie zauważył jednak, że wszystkie ogólnopolskie sondażownie wyraźnie zaznaczają w opisie metodologii przeprowadzonych przez siebie badań, że wzięły w nim udział wyłącznie osoby pełnoletnie.
Przeczytaj też:
Źródło: Telewizja Trwam/rp.pl