Komunistyczna Partia Polski wciąż działa. Ale dziś może świętować po raz ostatni
"Proletariusze wszystkich krajów łączcie się" - to hasło ciągle aktualne dla członków KPP. Z nim na ustach obchodzą święto 1 maja. Za rok mogą już nie mieć tej możliwości.
01.05.2017 07:46
Tak dla Putina
Choć trudno to uwierzyć, w Polsce wciąż działa partia, która sławi Stalina i chce powrotu komunizmu. Święto Pracy jest dla jej działaczy szczególnym dniem. Jak twierdzą, chodzi im o prawa pracowników. W programie Komunistycznej Partii Polski czytamy m.in., że "związki zawodowe powinny być niezależne od pracodawcy i wyposażone w odpowiednie narzędzia prawne aby chronić pracowników przed niesprawiedliwym traktowaniem i wyzyskiem".
Tłumacząc się właśnie walką o sprawiedliwy rynek pracy KPP popierało separatystów rosyjskich na Ukrainie. W stanowisku opublikowanym na swojej stronie w marcu 2014 roku stwierdzali: "Na Ukrainie potrzebna jest władza oparta na organizacji ludzi pracy. Dlatego popieramy protesty odbywające się we wschodniej i południowej Ukrainie przeciwko oligarchom wyzyskującym pracowników i prawicowym władzom wyłonionym w wyniku zamachu stanu". W ten sposób wyrazili swoją aprobatę dla działań Władimira Putina.
Nie dla kapitalizmu
Jak wyjaśnia Wirtualnej Polsce przewodniczący partii Krzysztof Szwej, komuniści chcą też likwidacji systemu kapitalistycznego. - Zarządzanie fabrykami i firmami powinno .zostać oddane w ręce społeczeństwa. Niech wszyscy mają w nie wkład, i wspólnie zbierają owoce tej pracy. Poza tym, należałoby w końcu zacząć inwestować w kształcenie ekspertów w dziedzinach wymagających innowacyjności. Bez tego polska gospodarka będzie stała w miejscu - mówi. Podkreśla też, żeby ze względu na postulaty nie wkładać komunistów do jednego worka z "lewactwem".
Partia działa od 15 lat i skupia kilkuset członków. W pewnym momencie było ich ponad tysiąc, ich liczba ostatnio spadła. W większości to ludzie po 60. roku życia, są też jednak osoby młodsze, które czują się zawiedzenone kapitalizmem i widzą potrzebę zmiany. - Nasi działacze to ludzie o bardzo stabilnym światopoglądzie - podkreśla Szwej. I dodaje: - Do partii należą różni ludzie, mądrzy i tacy mniej lotni, sprawni i niedomagający. U nas dla każdego znajdzie się miejsce
Komunistyczni bohaterowie
Jak działacze KPP będą obchodzić tegoroczne Święto Pracy? Wezmą udział w przemarszach organizowanych tego dnia przez nich samych lub inne ugrupowania socjalistyczne i złożą kwiaty pod pomnikami komunistycznych bohaterów. Przykładowo w Warszawie znajdą się one przy kamieniu upamiętniającym Józefa Lewartowskiego - przywódcy Bloku Antyfaszystowskiego w getcie warszawskim. Krzysztof Szwej przez ostatnie lata spędzał ten dzień w Dąbrowie Górniczej, skąd wywodzi się partia. - I teraz nie będzie inaczej. Wezmę udział w marszu, a potem w spotkaniu towarzyskim z innymi działaczami - opowiada.
Delegalizacja?
Ten 1 maja jest o tyle wyjątkowy, że prawdopodobnie to ostatni, który należący do KPP ludzie świętują jako zreszeni działacze. Za rok partia może być już nielegalna. Od 2013 roku walczy o to Bartosz Kownacki, wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej. Popierał go ówczesny poseł PiS, Andrzej Jaworski, który mówi nam: - Nikt nie zabił tylu ludzi, co faszyści i komuniści. Ten kto podpisuje się pod ich poglądami, ten propaguje te okrutne metody działania i nie powinno być dla niego miejsca w przestrzeni publicznej.
Kownacki złożył donos na działalność KPP z żądaniem jej delegalizacji i ukarania członków. Prokuratura nie podjęła sprawy. To jednak nie był koniec. Próba delegalizaji została podjęta ponownie po objęciu władzy w kraju przez PiS. - Oskarżono nas o propagowanie systemu totalitarnego, bo w naszym czasopismie "Brzask" pochwaliliśmy Rewolucję Październikową i rozmawialiśmy z ludźmi z Korei Północnej. To już rozmawiać nie wolno? To jest w ogóle absurd, bo jeżeli ktoś tu ma zapędy totalitarne to właśnie PiS, gdzie - jak w czasach faszyzmu - istnieje kult jednego człowieka. A polityczne działania opiera się na nienawiści, ksenofobii i homofobii - emocjonuje się przewodniczący KPP.
W wyniku postepowania nakazowego, czyli bez przeprowadzenia standardowej rozprawy, sąd w Dąbrowie Górniczej skazał czworo członków KPP na 9 miesięcy pracy społeczych. Skazani odwołali się od wyroku. Koniec końców sąd umorzył sprawę, jednak katowicka prokuratura złożyła zażalenie na tę decyzję. Rozprawa ma się odbyć w jeszcze nieznanym terminie w katowickim Sądzie Okręgowym. To tam zapadnie ostateczna decyzja, czy komuniści dalej mogą legalnie zrzeszać się w partię.
Przeczytaj też: Polscy komuniści we wrześniu 1939 r.