Komunikat z Moskwy. Wspólnie z Białorusią
Resorty spraw zagranicznych Rosji i Białorusi wydały w środę wieczorem wspólny komunikat, w którym podkreślają współpracę obu reżimów. Oświadczenie pełne jest absurdalnych stwierdzeń, a opublikowano je w momencie, gdy na Zachodzie padają pytania o stan zdrowia Aleksandra Łukaszenki.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Komunikat MSZ Rosji i Białorusi - jak zaznaczono: w sprawie wspólnej polityki zagranicznej - został wydany w momencie, gdy mnożą się spekulacje o chorobie białoruskiego dyktatora, a nawet wyznaczeniu jego ewentualnego następcy.
Komunikat obu reżimów. Tezy oderwane od rzeczywistości
"Nasze kraje są na drodze do utworzenia Państwa Związkowego, w którym tworzą się wspólne przestrzenie gospodarki, energetyki, finansów, obrony i bezpieczeństwa, migracji, współpracy humanitarnej, równych praw i wolności obywateli" - głosi komunikat opublikowany w mediach społecznościowych resortu Siergieja Ławrowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W oświadczeniu szybko pojawia się sprawa Ukrainy i propagandowe tezy o "działaniu państw zachodnich zmierzające do podsycania i przedłużania kryzysu ukraińskiego".
Resorty dyplomacji reżimów Putina i Łukaszenki zaskakują tezą, iż rzekomo ich władze "są przywiązane do tradycyjnych wartości duchowych i moralnych oraz odrzucają destrukcyjne i obce im ideologie narzucane przez kolektywny Zachód".
Kuriozalne słowa o ONZ
Wróciła też teza o współdziałaniu Moskwy i Mińska w walce z rzekomym odrodzeniem się faszyzmu i nazistowskich zbrodniarzy w Ukrainie. Propaganda Rosji ponownie stara się wykorzystać do swoich celów również Organizację Narodów Zjednoczonych.
W oświadczeniu mowa jest o "wzmocnieniu centralnej koordynacji ONZ", "zaangażowaniu w przestrzeganie prawa międzynarodowego oraz celów i zasad Karty Narodów Zjednoczonych, w tym suwerennej równości państw i nieingerencji w ich sprawy wewnętrzne", co w kontekście agresji na niepodległą Ukrainę musi brzmieć kuriozalnie.
Czytaj też: Nowa broń przeciw Rosji. Nie do wykrycia