Rosyjski polityk potwierdza: Łukaszenka jest chory
Od kilku dni mnożą się spekulacje o chorobie dyktatora Białorusi. - Alaksandr Łukaszenka jest chory, ale to nie COVID-19 - poinformował w niedzielę Konstantin Zatulin, deputowany do rosyjskiej Dumy. Nie chciał jednak powiedzieć, co dolega samozwańczemu prezydentowi. Białoruski opozycjonista i były dyplomata Paweł Łatuszka wyjawił, że może mieć zapalenie mięśnia sercowego.
Plotki o pogorszeniu stanu zdrowia Łukaszenki pojawiły się po jego wizycie w Moskwie na Paradzie Zwycięstwa. Dyktator, zamiast zjeść obiad z Putinem i pozostałymi przywódcami, którzy razem z nim świętowali 9 maja, wrócił do Mińska.
Co więcej, zamiast przejść kilkaset metrów od trybuny na Placu Czerwonym do grobu Nieznanego Żołnierza, pokonał ten odcinek samochodem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Ekspert o wizerunku Putina: od sportowca do zawałowca
Tego samego dnia białoruski dyktator pojawił się na obchodach Dnia Zwycięstwa w Mińsku, ale nie wygłosił - jak to ma w zwyczaju - przemówienia. Zrobił to za niego minister obrony Białorusi.
W niedzielę Łukaszenka nie pojawił się na uroczystości w Mińsku z okazji oficjalnego Dnia Flagi, Herbu i Hymnu. Dzień wcześniej, w sobotę, według doniesień lokalnych mediów, kawalkada Łukaszenki dotarła do Republikańskiego Klinicznego Centrum Medycznego w Mińsku i zatrzymała się tam na dwie godziny. Służby prasowe i urzędnicy Łukaszenki nie komentują sytuacji.
"Łukaszenka ma zapalenie mięśnia sercowego"
- To nic niezwykłego, to nie jest COVID. Po prostu zachorował - stwierdził rosyjski deputowany Konstantin Zatulin, wiceszef komisji Dumy ds. WNP. Przyznał, że wie, co dolega Łukaszence, ale nie chciał się tą wiedzą dzielić. Zapewnił jednak, że nie ma poważnego zagrożenia dla jego zdrowia. - Po prostu musi odpocząć - dodał.
"Zgodnie z niektórymi informacjami, które otrzymujemy, Łukaszenka ma 'infekcyjno-alergiczne' zapalenie mięśnia sercowego. Mówiąc prościej, ma chore serce" - powiedział w niedzielę białoruski opozycjonista były dyplomata Paweł Łatuszka na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
Źródło: ria.ru, PAP