Komu zaszkodzi sprawa Tomasza Sz.? Politolog nie ma wątpliwości
- Komu pomoże, a komu zaszkodzi sprawa byłego sędziego Tomasza Sz.? - z takim pytaniem Paweł Pawłowski zwrócił się do gościa programu "Newsroom" w Wirtualnej Polsce, prof. Tomasza Słomki, politologa z Uniwersytetu Warszawskiego. - To osoba, która była blisko poprzedniego obozu władzy, była blisko kręgu ówczesnego ministra sprawiedliwości i jego współpracowników, była tą osobą, która - jak domniemywamy - była w grupie hejterskiej zwalczającej sędziów. Wszystkie te elementy wskazywałyby więc, że Sz. może zaszkodzić obecnej opozycji - stwierdził politolog. Prowadzący program zwrócił uwagę, że sprawa Tomasza Sz., staje się "gorącym kartoflem" dla obecnego obozu opozycji, środowisko PiS i Suwerennej Polski zaczyna się odcinać od Tomasza Sz. Przypomniał materiał Wojciecha Biedronia z tygodnika "Sieci", w którym ten wprost napisał, że zadaniem Sz. było skompromitowanie reformy sądownictwa wprowadzanej przez rząd Zjednoczonej Prawicy. - Wynika z tego, jakoby Sz. miał być człowiekiem PO - stwierdził prowadzący. - Teoria trochę dziwna - stwierdził prof. Słomka. Jego zdaniem, nie awansuje się człowieka, którego się nie zna i któremu się nie ufa. - To jest budowanie alternatywnej rzeczywistości przez obóz polityczny i dziennikarski Zjednoczonej Prawicy - ocenił. Przyznał, że sprawa Tomasza Sz., która teraz się pojawiła, sprzyja kampanii obecnej koalicji rządzącej. - Można w ten sposób pokazać kolejny, bardzo niebezpieczny, bardzo groźny w czasach wojny, aspekt potencjalnego działania poprzedniej władzy - stwierdził prof. Tomasz Słomka.