Komputery znikają z policji
Policjantom nie wolno przynosić do pracy prywatnych komputerów, choć służbowych jest jak na lekarstwo. Nadal więc podstawowym sprzętem są wysłużone maszyny do pisania.
Dotychczas policjanci chętnie korzystali z prywatnych komputerów, bo służbowych ciągle brakuje. Ale zarządzenie zabraniające korzystania z nich przyszło z samej Komendy Głównej. Laptopy musiały więc zniknąć z policyjnych biurek. Dlaczego?
Ślad na twardym dysku
- Dane zapisane na twardym dysku, tylko pozornie można usunąć. Informacje zapisane w prywatnych komputerach, na przykład z przesłuchań świadków, mogłyby więc trafić w niepowołane ręce - tłumaczy nadkomisarz Jarosław Szemerluk, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Policjant w swoim komputerze mógłby mieć też zainstalowane pirackie oprogramowanie, co jest niedopuszczalne. Nie każdy funkcjonariusz musi korzystać z komputera. Poza tym wiele notatek wypisywanych jest odręcznie. Policjanci pionu dochodzeniowego, kiedy są na miejscu zdarzenia, również wypisują dokumenty ręcznie.
Liczba komputerów nie świadczy o poziomie bezpieczeństwa. W całym garnizonie wielkopolskim jest 1500 komputerów stacjonarnych i 190 laptopów. Garnizon liczy 8 tysięcy policjantów, ale pracuje w systemie zmianowym. Nie wszyscy policjanci potrzebują komputerów, bo po co komputer funkcjonariuszom patrolującym ulicę albo tym z drogówki. Komputery ułatwiają pracę, ale nie decydują o bezpieczeństwie. O tym decyduje raczej liczba stanowisk dostępnych do wewnętrznego policyjnego systemu informatycznego, którym przesyła się wszystkie dane. Takich stanowisk w Wielkopolsce jest 583, z czego 391 zainstalowano w ub. roku. W Kaliszu w ciągu ostatniego roku liczba ta wzrosła z 6 do 21. Policja dysponuje ograniczonymi funduszami, ale i tak systematycznie zwiększa liczbę komputerów. Poza tym, każdy komendant miejski i powiatowy może wspólnie z samorządami starać się o dodatkowe środki na ten cel we własnym zakresie. Reguluje to stosowne prawo.
Maszyny od skarbówki
Optymizmu przełożonych nie podzielają jednak zwykli policjanci. - Policji brakuje pieniędzy na wszystko, nawet na paliwo do radiowozów - mówi nam jeden z kaliskich funkcjonariuszy. - Pracujemy w pomieszczeniach, których nie remontowano od lat, a sprzęt, którego używamy, pamięta jeszcze lata sześćdziesiąte. Komputery też nie są najnowsze. Policja niechętnie je kupuje, bo nie ma pieniędzy na oprogramowanie. Zaś o dostępie do Internetu, co ułatwiłoby wyszukiwanie aktów prawnych, można tylko marzyć. Kaliskiej policji z pomocą przyszedł ostatnio I Urząd Skarbowy, który przekazał 15 używanych maszyn do pisania. Będą one mogły "wynagrodzić" policjantom na przykład brak prywatnych komputerów. - Maszyny do pisania są nam niezbędne. Wykorzystywane są nie zamiast, ale obok komputerów. Urządzenia przeszły przez odpowiedni serwis i będą nam po prostu pomagały w pracy - wyjaśnia inspektor Roman Borycki, komendant miejski policji w Kaliszu.
- Maszyny do pisania pomagają policjantom w pracy. Są niezbędne do sporządzania dokumentów, których nie wolno zapisywać w urządzeniach posiadających pamięć, na przykład komputerach - mówi insp. Roman Borycki, komendant miejski policji w Kaliszu.
Andrzej Kurzyński, Piotr Krysa