Komorowski o Dudzie: nie odzyskał wiarygodności konstytucyjnej
Bronisław Komorowski uważa, że prezydent Andrzej Duda "nie odzyskał wiarygodności konstytucyjnej, bo jest współodpowiedzialny za załamanie konstytucji". - Z nim układać jakąkolwiek przyszłość polskiej konstytucji, wydaje się dla mnie rzeczą absolutnie niesłuszną - powiedział Bronisław Komorowski.
20.09.2017 | aktual.: 20.09.2017 19:39
Brnisław Komorowski był gościem Marcina Zaborskiego w "Popołudniowej rozmowie" w radiu RMF FM. Pytany o prezydenckie weta i o to, czy prezydentowi Andrzejowi Dudzie należą się gratulacje, odrzekł: - Z gratulacjami bym się wstrzymał i poczekał do ostatecznego finału tej sprawy. Uważam, że pan prezydent dobrze zrobił, wetując dwie ustawy. Źle zrobił, że nie zawetował tej najważniejszej - o sądach powszechnych. Łatwo sobie wyobrazić taką sytuację, w której to wszystko może się okazać takim tanim teatrzykiem - powiedział były prezydent.
Bronisław Komorowski zwrócił przy tym uwagę, że Prawo i Sprawiedliwość ma większość w Sejmie i "może poprawkami zmienić każdą ustawę, tak - na przykład - że dla prezydenta zostaną jakieś zmiany dotyczące jego własnych uprawnień, z naruszeniem zasady niezależności sądów".
Prezes SN na zaprzysiężeniu "sędziego dublera". "Ważne, że przyznała się do błędu"
Komorowski bronił też I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf, która pojawiła się na zaprzysiężeniu tzw. sędziego dublera Trybunału Konstytucyjnego, Justyna Piskorskiego. - Słusznie pani prezes przeprosiła za to i wyjaćniła, że była tam przez pomyłkę. Potwierdziła w stu procentach, albo nawet w stu dziesięciu procentach, że nie jest politykiem. Gdyby to zrobił polityk, to byłby to katastrofalny błąd i kompromitacja. Skoro pani prezes wyjasniła, że była tam przez pomyłkę... ja bym powiedział, że to tak, jak nie zagląda się kobietom do torebki, bo co któraś ma tam po prostu bałagan - wyjasnił Bronisław Komorowski. Dodał, że po wizycie prezes Gersdorf w Pałacu Prezydenckim "pozostało niedobre wrażenie braku konsekwencji działania". Dodał jednak: - Dla mnie ważne jest to, że pani prezes przyznała się do błędu i stoi na stanowisku, że nie powinno jej tam być, gdzie była, czyli w Pałacu Prezydenckim w tej sytuacji szczególnej, jaką było zaprzysiężenie sędziego Trybunału Konstytucyjnego, tak zwanego dublera.
Odnosząc się do wcześniejszych słów prezes Gersdorf, która napominała sędziów, żeby mieli odwagę stanąc po właściwej stronie, były prezydent powiedział: - Można sobie drwić, można być złym na panią prezes, ale nie powinno to przysłonić jednego, że to pan prezydent jest winny tego, co się stało z Trybunałem Konstytucyjnym i że to on zaprzysięgał w tej chwili sędziego dublera tak, jak kiedyś zaprzysięgał po nocy, w ukryciu, sędziów TK, wyciągniętych jak króliki z kapelusza przez PIS. Prosiłbym o pewien umiar i powściągliwość, bo nie może być tak, że dzisiaj prezes SN, która "zarobiła" na kąśliwe uwagi, raptem ma przysłonić to, że to pan prezydent popsuł, rozwalił, zniszczył niezależność TK.
"Prezydent nie odzyskał wiarygodności konstytucyjnej"
Jak dodał Bronisław Komorowski, prezydent "nie odzyskał wiarygodności konstytucyjnej, bo jest współodpowiedzialny za załamanie konstytucji". - Z nim układać jakąkolwiek przyszłość polskiej konstytucji, wydaje się dla mnie rzeczą absolutnie niesłuszną - mówił. W odpowiedzi na uwagę prowadzącego program Marcina Zaborskiego, że przecież na rozmowy do prezydenta przybyli także przedstawiciele opozycji, Komorowski odpowiedział, iż "opozycja nie może nie zauważć tego, że prezydent wetuje bardzo złe ustawy". - Zawetował, opozycja spotkała się, żeby wysłuchać tego, co prezydent ma do powiedzenia. Potrzebne są równiez głosy opozycji do przyjęcia prezydenckiego weta lub do jego odrzucenia. To jest pewien układ polityczny. Radziłbym jednak i opozycji, i dziennikarzom, i opinii publicznej, i sędziom poczekać, czym to się wszystko skończy; jakie ustawy będzie pan prezydent podpisywał - mówił Bronisław Komorowski.
Były prezydent mówił, że i prezydent i rząd są jednakowo odpowiedzialni za złamanie konstytucji. - Życzę panu prezydentowi, żeby znalazł w sobie więcej charakteru i w sytuacji, kiedy jego własny obóz popełnia szalbierstwo, zbrodnię na demokracji, żeby miał siłę zawetowania. Zresztą myślę, że pan prezydent doskonale widzi, że opinia publiczna trochę na kredyt, właśnie z powodu wet, obdarzyła go kredytem zaufania. Byle go nie przetrwonił - napominał poprzednik Andrzeja Dudy.
"Konstytucję można zmieniać, a nawet należy"
Prowadzący program przywołał słowa Bronisława Komorowskiego, który 20 lat temu powiedział, że konstytucja, we fragmencie dotyczącym zwierzchnictwa nad armią, będzie w przyszłości generować problemy. Przypominali o tym również urzędnicy obecnej kancelarii prezydenta. - Cieszę się, że w tej jednej sprawie uznają, że miałem rację, może by się przyjrzeli innym moim działaniom i decyzjom - odpowiedział Komorowski. - Prezydent nie dobiera sobie konstytucji niezależnie od tego, czy jest jej entuzjastą, czy krytykiem.
Jak dodał, on sam podjął próbę zmiany konstytucji, ale próby te nie "przeszły przez Sejm". - Zmieniać konstytucję można, a nawet należy. Ale po pierwsze trzeba ją wykonywać taką, jaka ona jest. A nie łamać. Pan prezydent Duda złamał konstytucję parę razy. Rząd PiS i pani premier złamali konstytucję i w związku z tym nie mają konstytucyjnej wiarygodności w dyskusji nad jej nowym kształtem. Nie trzeba dziś zmieniać konstytucji na nową, ale uzupełniać tę, która jest i o tym dyskutować ze społeczeństwem i z opozycją - mówił Bronisław Komorowski.