Zniknęły części legendarnego samolotu. Tajemnicza kradzież w muzeum
Z samolotu TS-11 "Iskra" w Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie zniknęło 66 elementów o wartości 200 tys. zł - podaje Polsat News. Monitoring nie wykazał podejrzanych działań, a śledczy próbują ustalić, kiedy i gdzie doszło do kradzieży.
Co musisz wiedzieć?
- Z samolotu TS-11 "Iskra" zniknęło 66 cennych elementów wyposażenia.
- Kradzież miała miejsce w Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie, ale dokładny czas nie jest znany.
- Wartość skradzionych części szacuje się na 200 tys. zł, a sprawa jest badana przez prokuraturę.
Sprawę tajemniczej kradzieży opisuje Polsat News. Samolot TS-11 "Iskra", będący ikoną polskiego lotnictwa wojskowego, stał na terenie Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie. Mimo że był pod nadzorem kamer, monitoring nie zarejestrował żadnych podejrzanych działań.
- Pracownicy muzeum zarzekają się, że podczas przebywania samolotu na terenie muzeum nie mogło dojść do nieprawidłowości - relacjonuje reporter stacji.
Pies wbiegł na drogę. Kobieta skręciła w ostatniej chwili
Jak doszło do kradzieży?
Samolot znajdował się w muzeum jako depozyt, przekazany przez Urząd Miasta w Dęblinie. Miał być przygotowany do umieszczenia na piedestale jako pomnik. Gdy urząd zdecydował się na jego odbiór, odkryto brak kokpitu i zegarów.
- Nie myśleliśmy o tym, jak wygląda ten samolot w środku, ale dostaliśmy informację, że została rozkradziona - przyznał zastępca burmistrza Krzysztof Uznański.
Jest śledztwo
Sprawa została zgłoszona do prokuratury i Żandarmerii Wojskowej. Przesłuchano osoby związane z transportem samolotu.
- Od czerwca nie mamy wiedzy, co się z tą sytuacją dalej dzieje - dodał Uznański. Prokuratura Rejonowa w Lublinie prowadzi postępowanie, próbując ustalić, kto i kiedy wymontował urządzenia z samolotu.
Śledczy nadal nie postawili żadnych zarzutów, a zagadka pozostaje nierozwiązana.
Źródło: Polsat News