Komorowski o 11 listopada: wczoraj zdradzieckie mordy, dziś mamy stanąć obok siebie?
Bronisław Komorowski, były prezydent RP, był dziś gościem Radia Zet. W rozmowie z Beatą Lubecką, w wymownych słowach skomentował zaproszenie od prezydenta na wspólne obchody Narodowego Święta Niepodległości 11 listopada.
Bronisław Komorowski, na antenie Radia Zet, odniósł się do coraz częściej pojawiających się pytań o centralne obchody Narodowego Święta Niepodległości 11 listopada. Odpowiedział co prawda, że zaproszenie „dostał, bo co roku zawsze były przekazywane, więc pewnie tak”, ale ma poważny problem z odpowiedzią, czy je przyjmie.
„Mam z tym problem bardzo poważny, bo z jednej strony takie obchody zdarzają się raz na sto lat, ale iść po to, żeby słuchać albo jakichś inwektyw, albo udawać, że się nie słyszało wcześniejszych inwektyw pod swoim własnym adresem, adresem całego obozu politycznego, który został zdefiniowany jako drugi sort obywateli albo jako zdradzieckie mordy – szczerze mówiąc, ja nie bardzo mam na to ochotę” - stwierdził Komorowski.
Komorowski zapytany, czy 100. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości nie jest szczególnym wydarzeniem, odpowiedział zdawkowo: „będzie sto pierwsza rocznica, sto druga, sto trzecia, sto dziesiąta, sto dwudziesta...”. „W czasie, gdy ja pełniłem funkcję prezydenta i zapraszałem wszystkie siły polityczne, nigdy PiS nie był obecny na tych obchodach. Wysyłał co najwyżej wicemarszałka Sejmu, bo on był osobą oficjalną, formalną...”- dodał były prezydent.
Dziennikarka zapytała, czy w takim razie musi być „oko za oko ząb za ząb”, Komorowski odpowiedział: „Nie, tylko dlaczego ma być tak, że jedni mogą obrażać, opluwać, wymyślać od zdradzieckich mord, od drugiego sortu, a my mamy uważać, że nic się nie dzieje, deszcz pada? Czytałem dzisiaj wywiad pana prezydenta. Pan prezydent mówi, że można dzisiaj stać razem, a jutro się będziemy spierali o szczegóły. No więc ja powiem w ten sposób: to nie jest tak, że wczoraj były zdradzieckie mordy i drugi sort, teraz staniemy 11 listopada koło siebie, a jutro znowu będziemy opluwani”.
Finalnie Bronisław Komorowski nie określił, czy na centralnych obchodach Narodowego Święta Niepodległości 11 listopada się pojawi, czy też nie. „Nie spieszył się pan prezydent z zaproszeniami, niech się nie spieszy, czekając na odpowiedź” – zakończył wątek były prezydent.