Komorowski: IV RP odeszła już do lamusa
Marszałek sejmu Bronisław Komorowski w czasie wizyty w Londynie odwiedził kilka ośrodków polonijnych. W POSK-u rozmawiał z Polakami podczas otwartego spotkania.
04.06.2010 | aktual.: 04.06.2010 17:51
W rozmowie dla radia ORŁA fm podkreślał, że wizyta w Londynie ma dla niego wymiar symboliczny, "kojarzy się z wychodźstwem wojennym i jest skutkiem wygranej wojny o wolność". Nawiązał także do idei IV RP, która "odeszła już do lamusa" i czas na prowadzenie "polityki pojednania" - powiedział w wywiadzie dla informuje radio ORŁA fm.
Dlaczego Polonia ma głosować na pana, Panie Marszałku?
Bronisław Komorowski:- Polonia jest cząstką społeczeństwa, narodu polskiego, specyficzną, bo żyjącą poza granicami i ma prawo także do uczestniczenia w wyborach.
Dla mnie Londyn ma wymiar symboliczny, bo kojarzy się z dawną emigracją z wychodźstwem wojennym, ale oprócz tego kojarzy z tym co jest w jakiejś mierze skutkiem wygranej wojny o wolność. Jest przecież tutaj ogromne skupisko emigracji, która utworzyła się w wyniku swobody wyboru miejsca zamieszkania przez Polaków w ramach UE po zmianach ustrojowych w 1989 roku. A więc głównym powodem jest traktowanie Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii jako cząstki wspólnoty narodowej.
Czy uważa pan, że Jarosław Kaczyński będzie chciał współpracować z premierem Donaldem Tuskiem i panem jako prezydentem, jeśli taką decyzję podejmą wyborcy?
- Musi Pan zapytać Jarosława Kaczyńskiego. Całe jego dotychczasowe życie raczej i działalność polityczna stawia taką deklarację pod znakiem zapytania, ale ludzie mogą się zmieniać. Wszystko jedno , czy wierzy się w taką deklarację, czy traktuje się czysto "wyborczo", to i tak należy się na nią powoływać.
Zamierzam w przyszłości trzymać za słowo pana Jarosława Kaczyńskiego, że idea IV RP poszła do lamusa, że chce współpracy, pojednania. To bardzo dobre deklaracje, każdy ma prawo zmienić poglądy w dobra stronę. Dzisiaj Jarosław Kaczyński mówi w znacznej mierze językiem Platformy Obywatelskiej. Byle mówił tak dłużej, niż tylko do czasu zakończenia wyborów.
Wybiegnijmy na chwilę w przyszłość. Jaka będzie w najbliższych latach polityka w kraju, jaką strategie przybierze Polska w polityce zagranicznej?
- Będzie normalna, Polska powinna być krajem normalnym, tzn. takim, który ma ambicje i stara się realizować w polityce zagranicznej w oparciu UE, budować jak najmocniejszą pozycję. Jednocześnie nie szuka zwady, nie szuka guza ze wszystkimi sąsiadami. Polska polityka zagraniczna powinna być oparta o idee Trójkąta Weimarskiego, powinna być jednocześnie oparta o pojednanie. Skończyły się przecież czasy wojen a zaczęły się czasy wspólnoty.
Jak postrzega pan start Andrzeja Leppera w wyborach prezydenckich?
- Specjalnie nie obserwuję jego kampanii. Sąd jednak stanął po stronie Andrzeja Leppera, mimo próby podjętej przez parlament, uniemożliwienia startowania w wyborach prezydenckich ludzi obciążonych prawomocnymi wyrokami z powództwa cywilnego za przestępstwa umyślne. Niestety sad stanął na innym gruncie, a pan Andrzej Lepper startuje w wyborach.
Spotkał się Pan w Londynie z kilkoma przedstawicielami tutejszych mediów. Jest Pan gościem także naszych słuchaczy. Nie odwiedził Pan jednak najstarszej gazety polonijnej w Wielkiej Brytanii, Dziennika Polskiego. W tym roku obchodzi 70-lecie powstania. Czytelnicy tej gazety to przede wszystkim Polonia, która wyemigrowała z kraju przed wielu laty. Ta część Polaków w Wielka Brytanii w znacznym stopniu swoją sympatię kieruje w stronę partii PiS. Czy uważa pan za priorytet utwierdzanie w przekonaniu tych, którzy już zdeklarowali, że zagłosują na pana w wyborach prezydenckich, nie za tych, którzy raczej nie sympatyzują z panem?
- Wie pan, to jest takie pytanie, czy należy myć ręce czy nogi. Trzeba myć ręce i nogi. Trzeba przekonywać nieprzekonanych i umacniać w dobrym przekonaniu tych, którzy chcą na mnie głosować. Spotykam się z przedstawicielami mediów w POSK-u w Londynie, także z przedstawicielami gazety, o której pan wspomniał.
Pewnie do części tych wyborców trafi też do przekonania, że popiera mnie pani generałowa Andersowa i pani prezydentowa Kaczorowska. Więc mogę się na to powoływać, ale każdy może to zrobić na własny użytek. Szanuję poglądy wszystkich, walczyłem o demokrację właśnie, żeby każdy mógł dokonywać swobodnej oceny i swobodnego wyboru. Najważniejsze jest to, żeby Polacy mieszkający w Wielkiej Brytanii głosowali w wyborach. To jest najważniejsza sprawa.
Według sondażu przedwyborczego TNS OBOP gdyby wybory odbyły się teraz, to wygrałby je Bronisław Komorowski, zdobywając 53% głosów. Drugie miejsce zająłby Jarosław Kaczyński, zdobywając 28% głosów, a kolejne miejsca: Grzegorz Napieralski, Andrzej Lepper i Andrzej Olechowski - 4% głosów, Janusz Korwin-Mikke i Waldemar Pawlak - 3% i Marek Jurek - 1% głosów. Pozostali kandydaci uzyskali poparcie mniejsze niż 1%.
Gdyby doszło do drugiej tury wyborów, to wygrałby ją Bronisław Komorowski z 66-procentowym poparciem. Jarosław Kaczyński otrzymałby 34% głosów.
Artur Skupieński