Komisja ds. PKN Orlen w sądzie
Tym razem w gmachu sądu przy Al. Solidarności w Warszawie rozpoczęło się posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen. Miejsce zebrania się komisji nie jest przypadkowe - posłowie mają przesłuchać dwóch aresztantów: ponownie lobbystę i biznesmena Marka D. oraz po raz pierwszy jego asystenta Krzysztofa P., byłego posła Konfederacji Polski Niepodległej. Marek D. złożył oświadczenie, w którym skarży się, że politycy podważają jego wcześniejsze zeznania.
23.04.2005 | aktual.: 23.04.2005 11:17
Poinformował o tym dziennikarzy członek komisji, Konstanty Miodowicz (PO). W swojej wypowiedzi D. z ubolewaniem ustosunkował się do próby dezawuowania jego zeznań przez media oraz prominentnych polityków, spośród których wymienił Jolantę Kwaśniewską - powiedział poseł.
Miodowicz dodał, że D. martwią też wypowiedzi Zdzisława Montkiewicza (prezez CIECH w latach 1994-1997, przesłuchiwany przez komisję w połowie kwietnia), które podobno nie odpowiadają w żadnym zakresie prawdzie, wtedy kiedy dotyczą ocen D. jako prezesa firmy Chemico kooperującej z Ciechem".
Markowi D. oraz jego asystentowi Krzysztofowi P. prokuratura zarzuca wręczenie posłowi Andrzejowi Pęczakowi (SLD) korzyści majątkowej i osobistej w wysokości co najmniej 295 tys. Łapówką miało być - według prokuratury - prawo użytkowania przez posła samochodu marki Mercedes oraz telefonu komórkowego. Lobbyście zarzuca się także pranie brudnych pieniędzy.
D. zeznawał przed komisją na początku marca br., także w sądzie. To, że zdecydował się mówić, było efektem propozycji, jaką złożyła mu komisja: w zamian za zeznania, posłowie mieli zaapelować do prokuratury o złagodzenie sankcji.
Kilka dni po marcowych zeznaniach D. dziennikarze dotarli do stenogramów z przesłuchania. D. mówił m.in. o kontrakcie na dostawy kazachskiej ropy do Polski. "Taki projekt, który chciałem zrealizować, zmieniał w Polsce wszystko, nie tylko w zakresie dostaw ropy" - zeznał przed komisją. Według niego, to Kancelaria Prezydenta "nie życzyła sobie, aby ten projekt był realizowany".
W piątek wiceprzewodniczący komisji Zbigniew Wassermann (PiS), powiedział, że komisja nie może doprowadzić do zwolnienia D. z aresztu, może tylko wysłać opinię do prokuratury, a ta może docenić lub nie pozytywną postawę ułatwiającą prowadzenie śledztwa. "Jeśli będzie tak, że D. spełni standardy tego przepisu, to komisja, tak jak obiecała, wystąpi z opinią do prokuratury, żeby zechciała wziąć to pod uwagę" - dodał. Powiedział też, że prokuratura może nie uwzględnić propozycji komisji.
D. przebywa w areszcie od września 2004 roku. Już po przesłuchaniu D. przez komisję prokuratura wystąpiła z wnioskiem o przedłużenie aresztu D. na kolejne trzy miesiące, a sąd przychylił się do wniosku.