Komiczne wpadki anglojęzycznego portalu Sakiewicza. "Trudno uwierzyć, że to nie żart"
Komiczne nagłówki, teksty pełne wszelkich możliwych błędów i całe akapity niemożliwe do zrozumienia dla anglojęzycznego czytelnika - tak wygląda anglojęzyczny portal powiązany z redaktorem naczelnym "Gazetą Polską". Mimo to, portal otrzymał dotację Polskiej Fundacji Narodowej. - To parodia - komentuje dziennikarka Juliette Bretan.
17.01.2020 | aktual.: 17.01.2020 18:24
"Jak jest po angielsku 'z góry dziękuję'? Oczywiście 'thank you from the mountain'" - tak brzmi popularny żart ukazujący trudności dosłownego tłumaczenia idiomów.
A jak będzie "Ziobro broni reform, reformy bronią Ziobry"? "Ziobro weapons reform, reform weapons Ziobro" - to brzmi jak żart, ale nim nie jest. To autentyczny nagłówek portalu "Poland Daily", przeznaczonego dla anglojęzycznych czytelników. Właścicielem portalu jest spółka Tomasza Sakiewicza, redaktora naczelnego "Gazety Polskiej". Według autorów, portal miał być "jedynym takim miejscem w sieci przeznaczonym dla szerokiej, ogólnoświatowej publiczności zainteresowanej Polską". W 2018 roku PD otrzymał dofinansowanie z Polskiej Fundacji Narodowej w wysokości 116 tys. złotych.
Trudno powiedzieć, by były to dobrze wydane pieniądze. Nagłówki typu "Ziobro broniuje reform" to nie wypadek przy pracy. Po tym, jak pisząca o Polsce dziennikarka Juliette Bretan odkryła najnowszy popis Poland Daily, komentatorzy i internauci znaleźli dziesiątki innych komicznych przygód z angielszczyzną. "Tomfoolery Tusk" - brzmi jeden z nagłówków (dosłownie: "wygłup Tusk"). Inne zaskakują poetyką "Australia: The weather is good weather for firemen" ("Australia: pogoda jest dobra dla strażaków") lub zawierają komiczne błędy: "Grodzki lost his peace" - "Grodzki stracił swój pokój".
Parodia portalu
- To absolutna parodia. Gdyby taki właśnie był zamiar autorów, byłby to ogromny sukces - mówi WP Bretan. - Ale nie chodzi tylko o nagłówki. Jeśli zajrzy się do środka tekstu, to wygląda, jakby ktoś wyrzucił przypadkowe słowa na stronę. Często po prostu nie wiadomo, co autorzy chcą przekazać. W przypadku nagłówka o Ziobrze, nie miałam pojęcia o chodzi, dopóki mi tego nie wytłumaczono - dodaje.
- Trudno uwierzyć, że to nie jest to jakaś wyszukana satyra - komentuje inny anglojęzyczny dziennikarz.
Przeczytaj również: Wybory do Parlamentu Europejskiego 2019. "Polska Fundacja Narodowa wspiera PiS w kampanii?
Jak przyznaje Bretan, mimo że treść artykułów jest często trudno do rozszyfrowania, jest częstym gościem portalu. Wchodzi tam jednak nie po to, by się czegoś dowiedzieć, ale żeby poprawić sobie humor. Dodaje, że nie jest to jedyna strona przysparzająca podobnej rozrywki. Innym jest np. anglojęzyczna portalu wPolityce, Facts from Poland.
- Nie potrafię sobie wyobrazić kogoś, kto chciałby polegać na tych portalach jako źródłach informacji - podsumowuje dziennikarka.
Nie jest jasne, czy portal wciąż otrzymuje dotacje ze strony Polskiej Fundacji Narodowej. Najnowsze opublikowane przez PFN sprawozdanie dotyczy roku 2018. Do czasu publikacji artykułu, ani Poland Daily, ani PFN nie odniosły się do pytań WP w tej sprawie.
Przeczytaj również: List Patryka Jakiego do europosłów. Pokazaliśmy go Brytyjczykom. "Okropnie napisany"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl