Komedia w Rosji. Jest trzecia wersja. Teraz okręt podwodny coś stracił
To już trzecia odsłona słynnego muralu w prowincjonalnym rosyjskim miasteczku, znanym wcześniej tylko z uwagi na pobliską bazę okrętów podwodnych. Dzieło doczekało się kolejnej wersji, a obserwatorzy działań w rosyjskim mieście Gadżiewo są zdumieni i przewracają się ze śmiechu. Ale Rosjanie sami się podłożyli.
Amerykański okręt podwodny klasy Los Angeles, taki, jaki służy w szeregach NATO, objawił się oczom mieszkańców rosyjskiego Gadżiewa w maju. Szybko jednak okazało się, że artyści, którzy nanieśli obraz zachodniej jednostki na ścianę bloku w centrum miasteczka, wcale nie chcieli przeprowadzać artystycznej prowokacji. Po prostu taki okręt najbardziej spodobał się mieszkańcom, którzy w sieci zagłosowali na taki wzór muralu.
Obraz uraził jednak tych, którzy z racji zatrudnienia w rosyjskiej marynarce wojennej bez trudu rozpoznali amerykański okręt. W internecie posypały się złośliwe i gorzkie komentarze na temat tej wpadki.
Jeden z internautów domagał się nawet zgłoszenia obrazu do prokuratury i FSB "zanim cały kraj zobaczy ten haniebny czyn". Trzeba było interweniować, więc dopiero uprzątnięte rusztowania wróciły, a artyści znów chwycili pędzle w dłonie.
Komedia w Rosji. Jest trzecia wersja. Teraz okręt podwodny coś stracił
Okręt klasy Los Angeles został przemalowany na rosyjską deltę. Muraliści Natalia Popowa i Siergiej Beresnew domalowali wieżę i zmienili nieco tylną część statku.
Aby nie było wątpliwości, po której stronie służy militarny sprzęt z muralu, wykonawcy domalowali na nim wyraźną literę "Z" - inspirowany nazistowskimi znakami symbol rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Nowy obraz najwyraźniej spodobał się patriotycznemu przywództwu regionu. "Co za wspaniały mural pojawił się w Gadżiewie" - emocjonował się regionalny gubernator Andrei Chibis w mediach społecznościowych.
Jednak historia nie zakończyła się wraz z rusyfikacją amerykańskiego okrętu podwodnego. Teraz doszło do wstydliwego incydentu. Pod osłoną nocy ktoś odważył się zamalować symbol "Z". Sprawca nie jest znany, jednak według relacjonującej wszystkie zwroty akcji gazety "The Barents Observer", jest mało prawdopodobne, że to akt obywatelskiego nieposłuszeństwa. Sprawca i motywacje pozostają nieznane.
Można jedynie spekulować, że to odgórne rozporządzenia. Nie tylko na muralu widać, że Rosjanie zaczynają wycofywać się rakiem z symbolu jednoznacznie kojarzącego się z rosyjską inwazją na Ukrainę. "Z" na czołgach, wozach pancernych, broni, a nawet na strojach rosyjskich sportowców będzie już zawsze kojarzyć się z wojennymi zbrodniami na niewinnych ludziach.