Kolejny kraj ma problem. "Sytuacja może eskalować"
Białoruskie służby są zaangażowane w niszczenie naszej infrastruktury na granicy - oświadczył w piątek Guntis Pujats, szef łotewskiej straży granicznej. Pojawiają się sygnały, że sytuacja może eskalować - ostrzegł.
- Białoruskie służby nie osłabiają swoich działań, wręcz przeciwnie - są zaangażowane w niszczenie łotewskiej infrastruktury, by zagwarantować nielegalne przedostanie się migrantów na Łotwę - powiedział Pujats, cytowany przez agencję LETA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pojawiają się różne wiadomości i sygnały świadczące o tym, że sytuacja może eskalować - dodał.
- Obecnie widzimy, że migranci próbują uniknąć złapania. Przemytnicy tych ludzi zaktywizowali się - poinformował. Jak podała LETA, w tym roku wszczęto 50 postępowań karnych w związku z organizowaniem nielegalnej migracji na Łotwę, podczas gdy w ubiegłym roku takich spraw było 20. Migranci próbują nielegalnie przekroczyć granicę z Łotwą, by przedostać się do innych krajów, np. do Niemiec.
W czwartek Pujats oznajmił, że obserwacje strażników granicznych wskazują na "możliwą agresję" na granicy. Wyjaśnił, że po białoruskiej stronie są "nie tylko regularni" strażnicy graniczni. Nie podał jednak szczegółów.
Zapewnił jednocześnie, że łotewskie służby są gotowe do obrony granicy państwowej.
Litwa zamyka przejścia graniczne z Białorusią
W piątek pojawiła się także informacja, że w Wilnie trwają przygotowania do zamknięcia dwóch z sześciu przejść na litewsko-białoruskiej granicy. Powodem są prowokacje i pogróżki ze strony najemników z formacji Wagnera.
Jak podaje litewski portal LRT, decyzje w sprawie ruchu transgranicznego potwierdził wiceministra spraw wewnętrznych Litwy Arnold Abramavičius. - Dziś w Polsce jest tylko jedno przejście graniczne z Białorusią. My mamy ich sześć. Zmniejszenie tej liczby będzie jednym z pierwszych działań zapobiegawczych - powiedział Abramavičius.