Jarosław Kaczyński oskarża media. Wymienia trzy tytuły
Spotkanie Jarosława Kaczyńskiego w Opolu rozpoczęło się tuż przed godziną 17. Przez PiS mówi o "zgromadzonym bilionie złotych" jako skutku poradzenia sobie z "rozkradaniem państwa". Zaatakował też media w Polsce.
25.09.2022 | aktual.: 26.09.2022 14:22
Prezes PiS mówił najpierw o "wypełnieniu obietnic" przez jego partii, co stawia - jego zdaniem - pytania o "furię i atak" na rządzących. Kaczyński zaczął wymieniać przyczyny takiego stanu. - Ten system rabunku pewnej grupie odpowiadał. Ta grupa była święcie przekonana, że wsparcie z zewnątrz pomoże utrzymać ten stan - ocenił Kaczyński. Następnie wskazywał na relacje z Niemcami, którym "Polska miała być podległa". - To ma być tradycja kłaniania się w pas. My się kłaniamy w pas, ale tylko między Polakami - podkreślał.
W trakcie przemówienia Kaczyński zaatakował nagle media. - Nasza opowieść o polskiej rzeczywistości opiera się o fakty, tamta opiera się o TVN, Onet, "Gazetę Wyborczą" i inne instytucje. Te instytucje są naprawdę mocne, mają nad nami przewagę w mediach. Stąd potrzebny wielki wysiłek, aby wygrać wybory - mówił.
Dalej Kaczyński podkreślał, że stawka zbliżających się wyborów jest wysoka i ponownie zaatakował media. - Stawką będzie prawda. Kogo na czele postawić? Kiedyś było jasne, że "GW", a teraz chyba TVN. Czy oni dadzą radę przekonać Polaków? - oświadczył, podkreślając, że nie należy "dać się oszukiwać".
- Oszustwo sięga dzisiaj tak daleko, że pewien pan o imieniu Donald i nazwisku Tusk, on chwycił za pędzel i zaczął się malować na polskiego patriotę. Niech może najpierw 10 lat potrenuje bycie patriotą, bo dotąd z całą pewnością nie był nim. Jeśli był patriotą, to z całą pewnością nie był polskim patriotą - zaatakował prezes PiS.
Kaczyński oświadczył także, że chce "Polski silnej". - Chcemy Polski silnej, która będzie miała trwały status. Musimy mieć status państwa podmiotowego i samodzielnego - to będzie stawką tych wyborów. Dlatego ważne jest to, aby tamten obóz nie wmówił kłamstw Polakom - kontynuował. - My nie możemy się zgadzać na to, że jesteśmy tymi gorszymi! - zaapelował, a sala zareagowała brawami.
- Trzeba mówić prawdę i Niemcy działają pod osłoną UE. W Polsce działają partie, które swój program realizują poprzez zewnętrzne wpływy. Partia polska to Zjednoczona Prawica, ale jest partia niemiecka po drugiej stronie - podkreślał Kaczyński.
- Zgodnie z naszymi prawami zażądaliśmy odszkodowań od Niemiec. Pierwszego obliczenia strat Warszawy podjął się mój śp. brat Lech Kaczyński. Dziś to ponawiamy i należy nam się 6,2 bln zł, które są obliczone umiarkowanie - wtrącił prezes. - Odszkodowania od Niemiec należą się Polakom. Niemcy zapłaciły reparacje ok. 70 państwom. Nie możemy godzić się na to, że jesteśmy gorzej traktowani. Niemcy nie są moralnym mocarstwem i to trzeba wszystkim uświadomić - podkreślił.
Kaczyński w trasie. Niedziela w Nysie
Wizyta w Opolu to kolejny punkt objazdu po południowej Polsce Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS był wcześniej w niedzielę także w Nysie, gdzie mówił m.in. o sprawach gospodarczych i działalności rządu.
Głównie przekonywał o sukcesach, ale wspomniał też o sądownictwie. - Muszę przyznać - i to z bólem serca - że to nam się nie udało, ale tę próbę w tej kadencji jeszcze podejmujemy. [...] Naprawiliśmy też finanse, opanowaliśmy ten wielki dotychczasowy rabunek. Rabunek vatowski i inne małe rabunki. W ciągu tych siedmiu lat zebraliśmy do budżetu o prawie 1 bilion zł więcej niż w poprzednim odpowiednim okresie - oceniał Kaczyński.
Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Nysy został zapytany, czy Polska otrzyma ostatecznie środki z Krajowego Planu Odbudowy. Zwrócił uwagę, że szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała w ostatnich dniach, iż nasz kraj nie otrzyma pieniędzy z tego funduszu.
- W Warszawie mówiła, że da, tam że nie da, bo jej grożą, że ją wyrzucą. (..) To jest oczywiście nielegalne i my prędzej czy później te pieniądze dostaniemy. Sądzę, że po prostu po zwycięskich wyborach. Teraz nie wydaje mi się żebyśmy mogli te pieniądze otrzymać z tego względu, że czynienie dalszych ustępstw nie ma już żadnego sensu. Co nie zrobiliśmy to i tak było "nie" - mówił Kaczyński.
Zobacz także: