Kolejne przesłuchania ws. tzw. seksafery w Samoobronie
Kolejnych czterech świadków zostało przesłuchanych przez łódzką prokuraturę okręgową, która prowadzi
śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie - poinformował naczelnik wydziału śledczego prokuratury Rafał Sławnikowski.
###Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/bohaterowie-seksafery-6038682264584833g ) [
]( http://wiadomosci.wp.pl/bohaterowie-seksafery-6038682264584833g )
Bohaterowie seksafery
Wśród przesłuchanych byli m.in. dwaj b. działacze Samoobrony oraz obecny działacz tej partii. Prokurator powtórzył, że do soboty prokuratura prawdopodobnie zdecyduje czy wystąpić z wnioskiem o zbadanie DNA wicepremiera Andrzeja Leppera.
Według śledczych, badanie miało by być przeprowadzone "pod kątem ustalenia ojcostwa" najmłodszego dziecka Anety Krawczyk, a ten dowód miałby służyć weryfikacji zeznań złożonych przez kobietę.
Śledztwo w sprawie tzw. seksafery wszczęte zostało na początku grudnia ub. roku po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst "Praca za seks w Samoobronie" powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi.
Kobieta twierdziła też, że ojcem jej najmłodszego dziecka jest Łyżwiński, jednak badania DNA ostatecznie to wykluczyły.
Prokuratorskie śledztwo dotyczy "żądania oraz przyjmowania korzyści osobistych o charakterze seksualnym" przez osobę pełniącą funkcję publiczną i uzależnienia od nich zatrudnienia w biurze poselskim. Do tej pory przesłuchano w nim ponad 120 osób.
Prokuratura rozważa skierowanie do Sejmu wniosku o uchylenie immunitetu posłowi Łyżwińskiemu, ale śledczy nie ujawniają, kiedy może to nastąpić. Łódzcy prokuratorzy nie chcą także mówić o ewentualnych zarzutach dla posła. Wcześniej prokurator krajowy Janusz Kaczmarek informował, że prokuratura chce postawić Łyzwińskiemu zarzuty oferowania pracy w zamian za korzyść osobistą, zmuszania do usług seksualnych oraz gwałtu.
Śledczy rozważają postawienie zarzutów także innym osobom. Nie wykluczają przedstawienia ich b. asystentowi Łyżwińskiego, radnemu sejmiku województwa łódzkiego Jackowi Popeckiemu. Aneta Krawczyk stwierdziła, że gdy była w ciąży z najmłodszym dzieckiem, Popecki miał jej "aplikować różne środki farmakologiczne", w tym oksytocynę przeznaczoną dla zwierząt, po to, by wywołać skurcze porodowe.