Kolejne ofiary i aresztowania w Chinach
Chińskie władze wprowadziły godzinę policyjną w objętym zamieszkami mieście Urumczi w północno-zachodnich Chinach, informuje "International Herald Tribune". Blokowane są również połączenia telefonów komórkowych i internet. W mieście trwają walki między bojówkami Chińczyków i Ujgurów. Do dzielnic objętych niepokojami wprowadzono uzbrojone oddziały policji.
Zamieszki wybuchły w niedzielę, podczas manifestacji Ujgurów, którzy protestowali przeciw prześladowaniu i dyskryminacji, z jaką spotykają się ze strony Chińczyków Han. Ujgurzy są rdzenną ludnością regionu Sinkiang. Jednak z powodu polityki ludnościowej Pekinu w tej chwili stanowią jedynie około 40% populacji regionu. W Urumczi, stolicy Sinkiangu, znajdują się w mniejszości.
Zemsta Chińczyków
Chińska agencja prasowa Xinhua informuje o "nowym chaosie w Urumczi". Z relacji agencyjnych wynika, że policja użyła gazów łzawiących by rozpędzić tłum Chińczyków, w odwecie za niedzielne zajścia atakujących ujgurskie domy i sklepy.
Z informacji zachodnich dziennikarzy, przebywających obecnie w Urumczi, wynika że we wtorek kilkuset ludzi i narodowości Han (Chińczyków) uzbrojonych w pałki, pręty i tasaki ruszyło w kierunku centralnego placu Urumczi. W kilku punktach w ruch poszły kamienie - podaje agencja Reutera.
Miejscowi Hanowie - stanowiący obecnie w Sinkiangu 41% mieszkańców - zapowiedzieli - jak pisze z kolei agencja AFP - "krwawą zemstę" na rdzennych Ujgurach, manifestujących przeciwko napływowi ludności chińskiej.
Według agencji Xinhua "w wielu punktach miasta gromadzą się lub uciekają w panice ludzie", zamykane są sklepy a "mieszkańcy niektórych dzielnic w ramach samoobrony zbroją się w pałki i metalowe pręty". "Nie będziemy się chować i odpowiemy uderzeniem, gdy tylko przyjdą" - powiedział chińskiej agencji "jeden z mieszkańców budynku w dzielnicy Shihezi". Na głównej ulicy handlowej Hetian zgromadzeni ludzie, broniący swoich sklepów, obrzucili kamieniami m.in. dziennikarza Xinhua "zanim przekonali się kim jest".
Szef władz Sinkiangu Nur Bekri obarczył w poniedziałek odpowiedzialnością za zamieszki "siły zagraniczne", dążące do destabilizacji regionu poprzez wywołanie zajść na tle etnicznym. Agencja Xinhua wymieniła tu przede wszystkim Światowy Kongres Ujgurów, kierowany przez byłą najbogatszą kobietę Chin, biznesmenkę więzioną przez kilka lat w Chinach, a obecnie przebywającą na emigracji w USA, Ujgurkę Rebiję Kadir. Rzecznik Kongresu kategorycznie odrzucił jednak oskarżenia w sprawie udziału organizacji w zamieszkach w Urumczi.
Wyznający w większości islam Ujgurzy stanowią od 40-50% liczącej 20 mln ludności Sinkiangu. W miastach regionu i oazach, w tym w samym Urumczi, większość mieszkańców stanowią obecnie napływowi Chińczycy.
Wielu Ujgurów niechętnych jest nasilającej się chińskiej imigracji oraz partyjnej kontroli nad ich życiem społecznym i religijnym. Sinkiang - a właściwie Region Autonomiczny Sinkiang-Ujgur - to duży i słabo zaludniony obszar, obejmujący niemal jedną szóstą terytorium ChRL. Opanowany przez Chiny w 1949 roku, gdy wojska chińskie zlikwidowały proklamowaną przez miejscowe grupy niezależną Republikę Turkiestanu Wschodniego. Sinkiang uzyskał status regionu autonomicznego 1 października 1955 roku.