Kolejne kłamstwa Rosji. "Zachód nieustannie dąży do dominacji"
Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow po raz kolejny powiela kremlowską propagandę, aby usprawiedliwiać bestialski i niczym niesprowokowany atak Rosji na niepodległą Ukrainę. Tym razem mówił o "pragnieniu Zachodu" o "przywróceniu jednobiegunowego świata", nazywając je "iluzją".
25.03.2022 | aktual.: 25.03.2022 13:31
Uwaga! Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Siergiej Ławrow znów manipuluje opinią publiczną. Szef rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych stwierdził m.in., że "Zachód nieustannie dąży do utrzymania swojej dominacji".
W tym kontekście polityk mówił o "niesłabnącym pragnieniu" państw Europy. Słowa te padły przed spotkaniem z abchaskim politykiem i byłym szefem tajnych służb Abchazji, Asłanem Bżaniją. Jego słowa cytuje rosyjska międzynarodowa agencja informacyjna RIA Nowosti.
Ławrow: Zachód chce odzyskać jednobiegunowy świat
Minister przekonywał też, że stosunki międzynarodowe przechodzą obecnie okres "silnego napięcia", co spowodowane ma być właśnie - jego zdaniem - owymi "dążeniami" Zachodu.
- Stosunki międzynarodowe są obecnie silnie napięte w wyniku nieustannych dążeń Zachodu do utrzymania swojej dominacji w sprawach międzynarodowych za wszelką cenę, aby podporządkować sobie wszystko i wszystkich, i odzyskać jednobiegunowy świat - twierdzi Ławrow.
Wojna w Ukrainie. 30. doba rosyjskich ataków
Przypomnijmy, że 24 lutego br. Rosja - decyzją dyktatora Władimira Putina - bezpodstawnie zaatakowała niepodległą Ukrainę. W piątek mija 30. dzień brutalnej inwazji na naszego sąsiada.
Armia rosyjska od miesiąca bestialsko atakuje ludność cywilną Ukrainy, ostrzeliwując m.in. osiedla mieszkalne. - Około 300 osób poniosło śmierć w teatrze dramatycznym w Mariupolu, zbombardowanym w połowie marca przez rosyjskie wojska - przekazała w piątek rada miasta, powołując się na relacje świadków, którzy przeżyli atak.
Budynek teatru dramatycznego został zbombardowany 16 marca przez rosyjskie lotnictwo. Dwa dni później lokalne władze poinformowały, że około 130 osób wydostało się na powierzchnię, ale w piwnicy, która wytrzymała atak, zostali jeszcze ludzie. Przeprowadzenie misji ratunkowej okazało się w kolejnych dniach niemożliwe ze względu na trwające w Mariupolu walki.
"Do samego końca nie chciałoby się wierzyć w tak koszmarne doniesienia, ale słowa osób przebywających w teatrze w momencie ataku świadczą o tym, że to prawda" - podkreślono w komunikacie władz miejskich.
Według najnowszych szacunków Reutersa - który powołuje się z kolei na trzech urzędników amerykańskiej administracji - wskaźnik awarii rosyjskich pocisków na chwilę obecną ma wynosić aż 60 procent. Tak wysoki stopień awaryjności ma wyjaśniać, dlaczego Rosji nie udało się osiągnąć dotychczasowych celów - jak np. neutralizacja ukraińskich sił powietrznych.
Źródło: RIA Nowosti, PAP
Przeczytaj także: