Ławrow zagroził Zachodowi. Wskazał cele, które Rosja może zbombardować
Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow w wywiadzie udzielonym prokremlowskiej telewizji nawiązał do dostaw uzbrojenia, jakie do Ukrainy wysyłają państwa Zachodu. - Wyraźnie zaznaczyliśmy, że każdy ładunek wwożony na Ukrainę, który uznamy za przewożoną broń, będzie stanowił dla nas uzasadniony cel - oświadczył w telewizji Russia Today.
18.03.2022 | aktual.: 18.03.2022 11:54
Ławrow po raz kolejny powtórzył propagandowy przekaz Kremla, że to co się dzieje w Ukrainie to nie wojna, a "operacja wojskowa". Jej celem - jak dodał - "jest wyeliminowanie wszelkiego zagrożenia dla Federacji Rosyjskiej, które pochodzi z terytorium Ukrainy".
Według szefa rosyjskiej dyplomacji, wysyłanie do innego kraju systemów obrony przeciwrakietowej jest niezgodne z umowami międzynarodowymi. "Rosja nie pozwoli na urzeczywistnienie się takiego ryzyka" - oświadczył.
Atak rakietowy na Lwów. Będzie ich więcej
W piątek rano w wielu miastach na zachodzie Ukrainy znów rozległy się alarmy lotnicze, m.in. we Lwowie, Równem i Iwano-Frankiwsku.
Świadkowie informują o trzech eksplozjach i chmurach dymu na obrzeżach Lwowa. Pociski nie trafiły w lotnisko, zniszczyły jedynie budynek zakładu remontującego samoloty. Według doniesień ukraińskiej armii zostały wystrzelone z rosyjskiego okrętu podwodnego na Morzu Czarnym. W sumie Rosjanie mieli wystrzelić sześć rakiet, dwie zostały strącone przez obronę przeciwlotniczą.
Jak to możliwe, że rakiety pokonały odległość nagle 1000 km? - Technika wojskowa jest rozwinięta do granic możliwości. Dystans, jaki dzieli Morze Czarne od Lwowa, nie jest przeszkodą - mówi Wirtualnej Polskie płk. Andrzej Kruczyński, były oficer GROM-u, uczestnik działań specjalnych i misji zagranicznych.
Przeczytaj też: