Kolejne eksplozje w magazynach wojskowych w Bułgarii
Do jedenastu nowych eksplozji doszło w sobotę
tuż przed północą w magazynach wojskowych pod Sofią, w których
w czwartek nastąpiła seria silnych wybuchów - poinformowało bułgarskie radio publiczne.
Nowe eksplozje były względnie słabe i nie spowodowały strat, lecz opóźnią inspekcje ekspertów, prokuratury wojskowej i Państwowej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (DANS). Inspekcje, których celem jest ustalenie przyczyn czwartkowego incydentu, miały rozpocząć się w poniedziałek.
Minister obrony Nikołaj Conew i szef sztabu generalnego Złatan Stokow odwiedzili w nocy rejon magazynów. Wokół niego w promieniu 1 km utworzono strefę ochronną, gdzie obowiązuje zakaz wstępu. Region jest strzeżony przez policję i wojsko.
W bułgarskich mediach pojawiły się informacje, że DANS od początku roku badała sytuację w magazynach w związku z doniesieniami, że dochodzi tam do kradzieży metali na dużą skalę.
Premier Sergej Staniszew potwierdził, że istnieje raport DANS w tej sprawie. Szef bułgarskiego rządu w sobotę przeleciał śmigłowcem nad rejonem, w którym znajdują się magazyny.
W magazynach, oddalonych o 15 km od centrum bułgarskiej stolicy, znajdowało się ok. 2 000 ton różnego rodzaju amunicji przeznaczonej do utylizacji. Po incydencie okazało się, że warunki przechowywania tej amunicji były niewłaściwe.
Czwartkowe wybuchy wstrząsnęły stolicą Bułgarii, powodując duże straty materialne w niektórych dzielnicach Sofii i pobliskich wsiach. Tylko wczesna pora sprawiła, że obyło się bez ofiar.
Jak podawały bułgarskie media, powołując się na źródła wojskowe, w kilkudziesięciu magazynach wojskowych na terenie Bułgarii przechowywanych jest ok. 100 tys. ton przestarzałej i przeznaczonej do zniszczenia amunicji.
Ewgenia Manołowa