PE przyjął kolejną rezolucję ws. Polski
Za było 438 parlamentarzystów, 152 przeciw, 71 wstrzymało się od głosu. Parlament Europejski wzywa polski rząd do przestrzegania postanowień dotyczących praworządności i praw podstawowych, zapisanych w traktatach. Europosłowie zainicjowali też własną procedurę zmierzającą do uruchomienia wobec Polski art. 7 traktatu.
15.11.2017 | aktual.: 16.12.2017 18:06
"Obecna sytuacja w Polsce stanowi jednoznaczne ryzyko poważnego naruszenia wartości, o których mowa w art. 2 traktatu o UE" - podkreślono w dokumencie. PE wyraził też zaniepokojenie zmianami w przepisach dotyczących polskiego sądownictwa, "zwłaszcza, że mogą one strukturalnie zagrozić niezawisłości sądów i osłabić praworządność w Polsce".
Wyraził też głębokie ubolewanie, że nie znaleziono kompromisowego rozwiązania problemu należytego funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi o kwestię jego niezależności i legitymacji, a także publikowania i wykonywania wszystkich wyroków. Eurodeputowani ocenili, że niebezpiecznie podważa to konstytucję RP oraz zasady demokracji i praworządności w Polsce.
W rezolucji znalazł się też zapis, w którym PE apeluje do rządu polskiego o "zdecydowane potępienie ksenofobicznego i faszystowskiego" niedawnego Marszu Niepodległości w Warszawie. Zapis został przegłosowany jako poprawka do projektu rezolucji, pod którą podpisały się największe ugrupowania (Europejska Partia Ludowa, Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów oraz Porozumienie Liberałów i Demokratów na rzecz Europy).
Europosłowie PiS wyszli z sali
Wcześniej w Parlamencie odbyła się debata o praworządności w Polsce. Uczestniczyli w niej m.in. wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans i - w imieniu prezydencji w Radzie UE - wiceminister ds. europejskich Estonii Mati Maasikas.
Gorącą dyskusję wywołała wypowiedź Guya Verhofstadta, nawiązująca do Marszu Niepodległości. - Tysiące faszystów, neonazistów i zwolenników supremacji białej rasy przemaszerowało 300 km od Auschwitz - mówił belgijski polityk. Reakcja eurodeputowanych PiS była stanowcza. Po szerszej wymianie zdań wyszli z sali.
Mogą stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka
W rezolucji europosłowie dali mandat Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych PE do opracowania specjalnego sprawozdania dotyczącego Polski, by Parlament Europejski mógł przegłosować uzasadniony wniosek wzywający Radę UE do podjęcia działań zgodnie z art. 7 ust. 1 Traktatu o UE. Zgodnie z nim Rada UE, czyli przedstawiciele rządów, mogą stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez państwo członkowskie wartości unijnych. Potrzeba do tego większości czterech piątych państw UE.
Na uruchomienie art 7. wobec Polski, mimo wielu wezwań ze strony europarlamentarzystów, nie zdecydowała się do tej pory Komisja Europejska.
Własny projekt rezolucji w sprawie praworządności w Polsce przygotowali wcześniej europosłowie PiS. Wskazywali na stosowanie podwójnych standardów przez KE oraz że kompetencje dotyczące kwestii naruszania zasad praworządności leżą w gestii jedynie Rady UE i Rady Europejskiej.
Reakcja MSZ
W komunikacie biura prasowego, odnoszącym się do debaty w europarlamencie oraz przyjętej rezolucji, MSZ oceniło, że dokument ten "nie odnosi się do meritum kwestii spornych między Komisją a Polską", a należy ją raczej traktować "jako polityczny instrument nacisku na Polskę".