Kolejna decyzja Bidena. Ukraina czekała na nią od prawie trzech lat

Prezydent Joe Biden wydał zgodę na dostarczenie Ukrainie min przeciwpiechotnych - poinformował "The Washington Post", powołując się na dwa źródła w amerykańskiej administracji. Ma to pomóc powstrzymać Ukraińcom postępującą rosyjską ofensywę.

Kolejna przełomowa decyzja Bidena. Ma pomóc Ukrainie powstrzymać Rosjan
Kolejna przełomowa decyzja Bidena. Ma pomóc Ukrainie powstrzymać Rosjan
Źródło zdjęć: © EPA, PAP | Yuri Gripas / POOL
Violetta Baran

20.11.2024 | aktual.: 20.11.2024 06:24

Decyzja o przekazaniu Ukrainie min przeciwpiechotnych zapadła równolegle z wydaniem przez USA zgody na to, by Ukraińcy atakowali cele w głębi Rosji przy użyciu broni dostarczanej im przez USA - informuje "The Washington Post".

W opinii Pentagonu wysłanie min stanowi jeden z najbardziej pomocnych kroków, jakie administracja Bidena może podjąć, aby pomóc spowolnić ataki Rosji - podkreśla dziennik.

"Kijów zabiegał o nie od momentu inwazji Rosji prawie trzy lata temu, a w tym czasie siły Kremla gęsto rozmieszczały przeciwpiechotne miny na liniach frontu" - czytamy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Konwencji nie podpisały ani USA, ani Rosja

Gazeta, powołując się na swoje źródła podała, że decyzja amerykańskiego przywódcy spotkała się natychmiast z krytyką ze strony grup kontroli zbrojeń, ponieważ miny te stanowią zagrożenie dla cywilów.

"The Washington Post" przypomina, że 164 państwa świata ratyfikowały konwencję o zakazie użycia min przeciwpiechotnych (traktat ottawski). Stronami konwencji nie są jednak ani USA, ani Rosja. W trwającej od 2022 roku wojnie min takich używa zarówno Rosja, jak i Ukraina.

Przekazywane Ukraińcom miny - według jednego z przedstawicieli administracji - są "nietrwałe". To oznacza, że ulegają samozniszczeniu lub stają się nieaktywne w ciągu kilku tygodni od ich rozmieszczenia. Ma to zmniejszyć ryzyko, jakie stwarzają one dla cywilów.

Ukraińcy mieli też zobowiązać się do tego, by nie stosować min w gęsto zaludnionych terenach oraz poza granicami swojego kraju.

Źródło: www.washingtonpost.com

Wybrane dla Ciebie