Kolejna awantura o CIC. Znów emocje w Piotrkowie Trybunalskim
W Piotrkowie Trybunalskim na sesji rady miasta ponownie doszło do awantury dotyczącej planów utworzenia Centrum Integracji Cudzoziemców. W środę na sesji rady miasta doszło do burzliwej dyskusji. Emocje były tak silne, że do ich uspokojenia wezwano policję.
Co musisz wiedzieć?
- W Piotrkowie Trybunalskim, podczas sesji rady miejskiej, doszło do kolejnej awantury dotyczącej utworzenia Centrum Integracji Cudzoziemców.
- Mieszkańcy, wspierani przez działaczy narodowych, wyrażają obawy o bezpieczeństwo, nawiązując do doświadczeń innych krajów europejskich.
- Do podobnych awantur doszło już w Radomiu.
Dlaczego mieszkańcy protestują?
Podczas sesji rady miejskiej w Piotrkowie Trybunalskim, która odbyła się w środę, mieszkańcy wyrazili swoje obawy dotyczące planów utworzenia Centrum Integracji Cudzoziemców. Protestujący, wspierani przez działacza narodowego Roberta Bąkiewicza, podkreślali, że takie inicjatywy mogą prowadzić do wzrostu napięć społecznych, jak miało to miejsce w innych krajach europejskich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
"Należy przeprosić". Dworczyk reaguje na słowa Nawrockiego
Radny Łukasz Janik z Klubu Radnych Piotrkowskiej Prawicy - Prawo i Sprawiedliwość zgłosił projekt stanowiska sprzeciwiającego się utworzeniu centrum. Wnioskodawcy argumentowali, że bezpieczeństwo mieszkańców jest priorytetem, a podobne inicjatywy w innych krajach prowadziły do problemów z bezpieczeństwem publicznym.
Sesje jednak przerwano po tym, jak doszło na niej do awantury. Na salę obrad wezwano policję.
Jakie są argumenty przeciwników?
Podczas sesji, która została wznowiona w piątek, emocje ponownie sięgnęły zenitu. Przewodniczący rady miasta, Mariusz Staszek, poinformował, że obecność tylko 10 z 23 radnych uniemożliwia podejmowanie ważnych decyzji. Mimo to, dyskusja była kontynuowana, a protestujący mieszkańcy podnosili transparenty z hasłami sprzeciwiającymi się budowie centrum.
Ksiądz Arkadiusz Lechowski z Centrum Służby Rodzinie w Łodzi próbował wyjaśnić, że Centra Integracji Cudzoziemców mają na celu pomoc legalnie przebywającym w Polsce obcokrajowcom w integracji, jednak jego wypowiedź została przerwana przez zebranych na sali mieszkańców, którzy krzyczeli "Dziękuję".
Co mówią politycy?
Zebrani wysłuchali jednak posłanki PiS Anna Milczanowskiej. - Wiemy, co się dzieje w innych krajach europejskich, do jakich gwałtów, morderstw, grabieży dochodzi. Polska nie chce takich gości - mówiła posłanka.
Poseł KO Adrian Witczak zwrócił uwagę, że Centra Integracji Cudzoziemców powstały na podstawie rozporządzenia rządu PiS. - Takie centra powstały na podstawie rozporządzenia rady ministrów PiS, to pani Marlena Maląg jako minister otwierała te centra integracji - mówił poseł KO, ale został zakrzyczany przez zebranych.
Prezydent Piotrkowa, Juliusz Wiernicki, ostrzegł, że przyjęcie dyskryminującego stanowiska może skutkować utratą środków unijnych, co mogłoby kosztować miasto ok. 148 mln zł. Jego słowa zebrani także zakrzyczeli.
- Prawda jest taka, że prosimy od dłuższego czasu, żeby zatrzymać to szaleństwo, które odbierze bezpieczeństwo nam i naszym rodzinom - krzyczał przez megafon działacz narodowy Robert Bąkiewicz. - Ludzie, którzy tutaj będą przyjeżdżali, w pakcie migracyjnym o tym mówią, będą dostawali miesięcznie kieszonkowego 8 tys. zł. No, ludzie to jest hańba dla tych wszystkich, którzy pracowali całe życie i liczą każdy grosz, to jest hańba dla wszystkich tych, którzy ciężko pracują i będą musieli utrzymywać tych obiboków, którzy tutaj przyjadą - grzmiał Bąkiewicz, powielając nieprawdziwe informacje dotyczące paktu migracyjnego, którego - nota bene - Polska, jak wynika z zapowiedzi rządu, nie zamierza wdrażać.
Źródło: tvn24.pl, epiotrkow.pl