Koledzy nie ukarali Grzegorza Brauna za groźbę wobec Adama Niedzielskiego
Po skandalicznych słowach Grzegorza Brauna wymierzonych w ministra zdrowia z mównicy sejmowej Konfederacja zapowiadała, że zajmie się sprawą kolegi. Kary dla kontrowersyjnego posła jednak nie będzie. Jego koledzy twierdzą teraz, że groził Niedzielskiemu jedynie procesem.
- Będziesz pan wisiał - zakrzyknął z mównicy sejmowej Grzegorz Braun w kierunku ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Jego słowa wywołały powszechne oburzenie i natychmiastową reakcję polityków, którzy niezależnie od partyjnej przynależności, potępili zachowanie posła Konfederacji.
Za skandaliczną wypowiedź Braun został ukarany przez prezydium Sejmu. Polityk przez pół roku nie otrzyma diety poselskiej i obniżone zostało jego uposażenie. Co więcej, marszałek Sejmu złożyła do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Kolegą z ław poselskich mieli się również zająć konfederaci, wydaje się jednak, że zmienili zdanie.
Kurz opadł. Grzegorz Braun wrócił
W środę Braun pojawił się w Sejmie na konferencji prasowej u boku Artura Dziambora i Krzysztofa Bosaka. Liderzy Konfederacji znów za cel obrali ministra zdrowia, zarzucając mu fałszowanie statystyk dotyczących szczepień i zakażeń koronawirusem. Podczas konferencji Grzegorz Braun nazywał szczepionki "specyficznymi medykamentami, których celowość, skuteczność okazuje się niezdefiniowana". Ponadto, nazywał Niedzielskiego "siewcą hejtu".
Okazuje się, że Konfederacja postanowiła nie wyciągać żadnych konsekwencji wobec partyjnego kolegi. Artur Dziambor stwierdził nawet, że Braun nie groził ministrowi zdrowia śmiercią, tylko ostrzegał przed procesem sądowym. Co, więcej polityk zakwestionował karę nałożoną na posła przez Prezydium Sejmu. - Trzeba się zastanowić, czy Prezydium Sejmu powinno w ogóle mieć prawo karania finansowego posłów, którzy się czyimś zdaniem nieodpowiednio zachowują - powiedział.