Kohl wygrał z dziennikarzami. Dostanie 1 mln eur
Sąd w Kolonii przyznał byłemu kanclerzowi Helmutowi Kohlowi rekordowe odszkodowanie w wysokości jednego miliona euro od dziennikarzy, którzy wykorzystali w swojej książce nieautoryzowane wypowiedzi polityka. Wyrok nie jest prawomocny.
28.04.2017 00:23
- Sąd w Kolonii przyznał w czwartek byłemu kanclerzowi Helmutowi Kohlowi rekordowe odszkodowanie w wysokości jednego miliona euro od dziennikarzy, którzy wykorzystali w swojej książce nieautoryzowane wypowiedzi polityka. Wyrok nie jest prawomocny.
Sąd Krajowy w Kolonii potwierdził zakaz publikowania 116 fragmentów książki, która ukazała się w 2014 roku na niemieckim rynku, stając się bestsellerem. Publikacja "Dziedzictwo: protokoły Kohla" ciężko narusza zdaniem sędziów dobra osobiste byłego niemieckiego szefa rządu.
Adwokaci autorów - Heriberta Schwana i Tilmana Jensa - zapowiedzieli odwołanie się od wyroku.
Kohl domagał się odszkodowania w wysokości pięciu milionów euro. Jaki pisze agencja dpa, najwyższe przyznawane w podobnych sprawach odszkodowania nie przekraczały 400 tys. euro.
Wydana trzy lata temu książka zawiera m.in. krytyczne wypowiedzi Kohla (kanclerza w latach 1982-1998) o innych politykach, w tym o kanclerz Angeli Merkel. Wypowiedzi pochodzą z lat 2001 i 2002, gdy Schwan jako ghostwriter spisywał wspomnienia byłego kanclerza. Dziennikarz nagrał 600 godzin rozmów z Kohlem, a po kłótni z politykiem i zerwaniu współpracy odmówił oddania kaset.
Cytaty wywołały dużą konsternację wśród polityków oraz czytelników. Jeżeli wierzyć autorowi publikacji, Kohl bardzo surowo oceniał Angelę Merkel. "O niczym nie ma zielonego pojęcia" - miał powiedzieć o przyszłej kanclerz.
Książka zawiera wiele negatywnych ocen polityków. Byłego szefa Bundestagu Wolfganga Thiersego Kohl określił mianem człowieka o "móżdżku nauczyciela szkółki ludowej". Wyraził opinię, że działalność wschodnioniemieckiej opozycji nie miała większego wpływu na zmiany polityczne w NRD w 1989 roku. Pomniejszał znaczenie Michaiła Gorbaczowa.
Zdaniem sądu tylko Kohl miał prawo zdecydować, jakie fragmenty rozmów mogą być opublikowane. Schwan naruszył według sędziów obowiązek zachowania tajemnicy. Dziennikarz twierdził, że Kohl, mówiąc mu o sprawach poufnych, polecał wyłączyć magnetofon.
Po wcześniejszym procesie Schwan zwrócił taśmy, zachował jednak odpis treści.
W maju 2015 roku Wyższy Sąd Krajowy w Kolonii podtrzymał orzeczony przez sąd niższej instancji tymczasowy zakaz rozpowszechniania książki.