Kobieta wróciła do TOPR po... 32 latach przerwy!
Jednomyślnie zarząd Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (TOPR) przyjął pierwszą, po 32. latach przerwy, kobietę na staż kandydacki - poinformowała wiceprezes TOPR Czesław Ślimak.
Poprzedni zarząd TOPR nie zgodził się na przyjęcie kobiety na staż kandydacki, argumentując to zbyt ciężkim zadaniem, któremu kobieta nie sprosta. Nowy zarząd obradujący w piątek jednomyślnie przyjął Ewelinę Zwijacz-Kozicę, prywatnie córkę wiceprezesa TOPR i cywilną pracownicę tej organizacji, na staż kandydacki.
Ślimak wyjaśnił, że nieprzyjmowanie kobiet w szeregi TOPR przez minione trzy dekady nie było wyrazem niechęci do nich, ale przez ten okres nie było żadnej chętnej przedstawicielki płci pięknej do pracy w wysokogórskiej służbie ratowniczej.
Ślimak powiedział, że przyjęcie na staż kandydacki nie oznacza rozpoczęcia służby ratowniczej. - Każdy kandydat musi zdać trudny egzamin i spełnić wymogi określone w regulaminie. Staż kandydacki, podczas którego kandydat bierze udział w akcjach ratowniczych, trwa dwa lata - powiedział i dodał, że dla nikogo z kandydatów nie ma "taryfy ulgowej".
W 102-letniej historii TOPR służyło dziewięć kobiet. Pierwszą z nich była wybitna znawczyni Tatr, botaniczka, pisarka, Zofia Radwańska-Paryska, która odznakę błękitnego krzyża założyła w 1946 roku.
Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe powstało w 1909 roku. Pomysłodawcami utworzenia tej organizacji ratowniczej byli taternik i żeglarz gen. Mariusz Zaruski oraz wybitny kompozytor Mieczysław Karłowicz.
Początkowo TOPR liczył 11 ratowników, a do 1939 r. było ich 50. Dziś Pogotowie to nowoczesna, profesjonalna organizacja ratownicza licząca 240. zawodowych ratowników i ochotników.